Po nie najlepszym występie w Zygrach, gdzie naszym dziewczynom udało się szczęśliwie zremisować, pabianiczanki wybiegły na murawę z mocnym postanowieniem poprawy. Już w 3. minucie miały okazję, by wyjść na prowadzenie, lecz bohaterce sprzed czterech dni Martynie Banaszczyk zabrakło celności, by trafić do pustej bramki. Cztery minuty później Magdalena Kociołek uratowała PTC, bowiem świetnie wybroniła w sytuacji sam na sam z rywalką, która uciekła Natalii Forc.

Minął kwadrans, gdy aktywna Andżelika Błoch wpadła w pole karne i uderzyła z 10 metrów, lecz uczyniła to niecelnie. W kolejnej akcji pabianiczanki już nie spudłowały. Ola Kwiatkowska z właściwą sobie gracją i sprytem wjechała między dwie rywalki, wyprzedziła je i z zimną krwią kopnęła po ziemi przy dalszym słupku bramki gości. W 18. minucie powinno być 2:0, bowiem Błoch minęła dwie rywalki i zacentrowała do Kwiatkowskiej, która zgrała piłkę głową. Akcję zamykała Anna Owczarz, lecz uderzyła zbyt lekko i bramkarka gości zdołała obronić.

Dziś swój dzień miała Błoch, która na prawej stronie raz po raz niemiłosiernie „przekładała” bezradne rywalki. Gdyby miała więcej szczęścia, w 22. minucie mogła zdobyć gola, lecz jej centra ześlizgnęła się po poprzeczce i spadła za bramkę. Potem Andżelika nie zdążyła z zamknięciem świetnej zespołowej akcji „Perełek”. A w 34. minucie po strzale gości z wolnego zadrżała poprzeczka bramki strzeżonej przez Kociołek.

Po zmianie stron na boisku istniał już tylko jeden zespół – PTC. Nasze dziewczyny dominowały niemal w każdym aspekcie gry. Po prawej stronie nadal szalała Błoch, ale decydującą akcję przeprowadziła Kwiatkowska. W 52. minucie znów urwała się rywalkom i wyłożyła piłkę przed bramkę. Tam akcję zamykała Owczarz i zrobiła to, co nie udało jej się ponad pół godziny wcześniej, czyli posłała piłkę do siatki.

Później pabianiczanki kontrolowały przebieg gry, próbowały uderzać z dystansu, ale próby Joanny Błaszczyk i Eweliny Kociołek mijały bramkę gości, a uderzenia Banaszczyk, Kwiatkowskiej i Karpińskiej były zbyt lekkie, by podwyższyć prowadzenie. Szkoda tylko, że trener Rykała nie wykorzystał wszystkich przysługujących mu zmian – kilka dziewczyn siedzących na ławce rezerwowych musiało obejść się smakiem, bowiem nie pojawiły się na murawie, a przecież rezultat był właściwie niezagrożony. Więcej odwagi, panie Janku!

PTC – ULKS MOSiR Sieradz 2:0 (1:0)

Gole: Kwiatkowska 16., Owczarz 52.

PTC: M. Kociołek – Pabjańska, Forc, Błaszczyk, Karpińska – Błoch, Zellmer, E. Kociołek (73. Łagowska), Banaszczyk, Owczarz (73. Madaj) – Kwiatkowska.