Włókniarz Pabianice - LKS Kwiatkowice 3:1 (1:1)
Bramki dla Włókniarza: Rafał Kłucjasz 44. i 82. min, Damian Kozłewski 85. min (rzut karny)

W sparingu nr 10 „zieloni” odnieśli 9 zwycięstwo, pokonując 3:1 (1:1) 5. zespół sieradzkiej „okręgówki” – LKS Kwiatkowice. Rywal ten okazał się jednak zdecydowanie trudniejszym przeciwnikiem niż 6. drużyna tej samej ligi – Orkan Buczek, z którą Włókniarz mierzył się w swoim pierwszym sparingu i wygrał 5:1. Dziś o zwycięstwie przesądziło dopiero ostatnie dziesięć minut meczu.

Po dwóch meczach rozegranych na trawie w dzisiejszej grze kontrolnej pabianiczanie znów musieli toczyć bój w zimowej aurze na boisku pokrytym śniegiem i lodem. Niestety w tym roku aura nie jest łaskawa dla piłkarzy. Trener Leszek Rosiński miał do dyspozycji tylko 14 zawodników, dlatego też zagrano normalnie po 45 minut, a nie jak zazwyczaj 3x30.
Mecz rozpoczął się nieco niemrawo. W ciągu pierwszego kwadransa żadna z ekip nie potrafiła przejąć inicjatywy i gra toczyła się w środku pola. Dopiero w 14. minucie po rzucie rożnym dobrze główkował Mateusz Antoniak, jego strzał odbił bramkarz, piłka spadła pod nogi Łukasza Tyczyńskiego, ale zawodnik Włókniarza nie zorientował się w zamieszaniu podbramkowym i goście wyeksmitowali piłkę daleko poza swoje pole karne. Minutę później w dogodnej sytuacji obok wychodzącego z bramki Konrada Kubasiewicza, ale także obok słupka, w dogodnej sytuacji strzelał napastnik drużyny z Kwiatkowic. W 17. minucie dwa rzuty wolne w okolicach pola karnego przyjezdnych wykonywali pabianiczanie, ale żaden z nich nie przyniósł naszej drużynie jakiejkolwiek korzyści. Po 24. minutach, gry bramkę zdobyli piłkarze LKS Kwiatkowice wykorzystując złe ustawienie naszej linii defensywnej. Od tego momentu niemal do końca pierwszej części gry goście raz po raz nękali defensywę Włókniarza groźnymi akcjami lewą stroną boiska. Minutę po zdobyciu bramki akcja prawą flanką o mały włos nie przyniosła drugiej bramki dla gości, a pięć minut później w podobnej sytuacji „zieloni” ratowali się wybiciem piłki na rzut rożny. W 33. minucie wychodzącego do piłki z bramki golkipera Kwiatkowic efektownie uprzedził Mateusz Antoniak, ale strzał napastnika Włókniarza był zbyt mocny i poszybował ponad poprzeczką. W odpowiedzi kolejny groźny kontratak lewą stroną przeprowadzili przyjezdni. W 37. minucie groźnie z dystansu uderzał Łukasz Jędras, uderzenie to przeszło jednak dwa metry obok prawego słupka zespołu z Kwiatkowic. Niespodziewanie na minutę przed końcem pierwszej części gry Włókniarz wyrównał. Bramkę, która niewątpliwie była ozdobą meczu, zdobył Rafał Kłucjasz. Zauważył on, iż bramkarz gości jest źle ustawiony i zdecydował się na strzał spod lewej linii bocznej niemal z połowy boiska, a futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki obok rozpaczliwie wracającego golkipera.
Drugą połowę gospodarze rozpoczęli z dużo większym animuszem. W 54. minucie prawą stroną w pole karne wbiegał Paweł Załoga, lecz dośrodkowanie doświadczonego obrońcy w ostatniej chwili na rzut rożny sparować zdołał bramkarz gości niemal „zdejmując piłkę z nogi” czyhającego już na 5 metrze Damiana Kozłowskiego. Osiem minut później kolejną kontrowersyjną decyzję tego dnia podjął arbiter prowadzący zawody. Wbiegającego w pole karne Kozłewskiego bezpardonowo powalił jeden z obrońców, ale arbiter nakazał kontynuować grę. W ostatnim kwadransie meczu znów mocniej przycisnęli „zieloni” polujący na swoje 9 sparingowe zwycięstwo. W 74. minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem LKS-u znalazł się Kozłewski, ale górą okazał się golkiper gości. Na dziesięć minut przed końcem znów nie popisał się sędzia, odgwizdując spalonego, którego nie było na wychodzącym na czystą pozycję Rafale Kłucjaszu. Dwie minut później sprawiedliwości stało się jednak za dość. Trójkową akcję Kozłewski – Tyczyński - R. Kłucjasz na bramkę zamienił ten ostatni, dość szczęśliwie, ale niezwykle efektownie kierując z najbliższej odległości piłkę do bramki piętą. Sześćdziesiąt sekund później szansę na wyrównanie mieli przyjezdni, ale nie wykorzystali dogodnej sytuacji. Jak wiadomo, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Na pięć minut przed końcem spotkania w polu karnym faulowany był Rafał Kłucjasz, a futbolówkę z 11 metrów pewnie do siatki skierował Kozłewski ustalając wynik spotkania na 3:1.
Szczególnie za postawę w dzisiejszym meczu należałoby wyróżnić Rafała Kłucjasza, który zdobył dwie piękne bramki i wywalczył rzut karny, z którego padła trzecia. Co ciekawe, zawodnikowi temu zarzucano brak umiejętności strzeleckich (w 17 meczach rundy jesiennej zdobył 4 bramki). Dziś jednak chyba pokazał wszystkim, że atak to najlepsza dla niego pozycja. Tym bardziej, że na udział przy dwóch ostatnich bramkach potrzebował jedynie 25 minut spędzonych w ataku, gdyż pierwsze 20 minut drugiej połowy rozpoczął na lewej obronie.

 

Skład Włókniarza: (I połowa) Konrad Kubasiewicz - Przemysław Kłucjasz, Piotr Grącki, Łukasz Jędras, Mariusz Maras - Przemysław Rosiński (20. min, Damian Kozłewski), Bartosz Sendal, Piotr Urbaniak, Rafał Kłucjasz, Mateusz Antoniak, Łukasz Tyczyński; (II połowa) Konrad Kubasiewicz - Paweł Załoga, Przemysław Kłucjasz, Łukasz Jędras, Rafał Kłucjasz - Łukasz Tyczyński, Andrzej Załoga, Piotr Urbaniak, Mariusz Maras - Mateusz Antoniak (65. min, Piotr Grącki), Damian Kozłewski.

Statystyki meczu:

Włókniarz
Statystyki
Kwiatkowice
10
Strzały celne
6
5
Strzały niecelne
2
13
Faule
11
4
Spalone
2
4
Rzuty rożne
8
1
Słupki
-