W pierwszej rundzie pabianiczanie przegrali u siebie z Orlętami 24:26, a gwiazdą pierwszej wielkości w ekipie ze Zwolenia był Patryk Kuchczyński, wicemistrz świata z 2007 roku. Tym razem 35-latek też był najskuteczniejszy w swojej drużynie, ale na niewiele się to zdało.

Pierwsza połowa przypominała sinusoidę. Raz jeden, raz drugi zespół wychodził na prowadzenie. Po rzucie Damiana Skowrońskiego wygrywaliśmy, ale w 7. minucie Orlęta prowadziły już 3:1. Nasi wyrównali na 3:3 i dalej celnie rzucali. Pomogła też szczelna defensywa i Kuchczyński, który przy stanie 4:5 nie rzucił karnego. W 12. minucie kolejną akcję skutecznym rzutem zakończył Konrad Witczak i było 4:6. Gospodarze rzucili trzy gole z rzędu i to oni prowadzili. Z kolei nasi nie rzucili dwóch karnych (Witczak, Igor Sztajnert), a mimo tego przed przerwą było 10:11 po trafieniu Skowrońskiego. Gospodarze zdołali wyrównać i obie ekipy schodziły na przerwę remisując.

Po przerwie na boisku trwała klasyczna wymiana ciosów: gol za gol. Nie odpuszczał nikt, a na tablicy aż dwunastokrotnie widniał remis. W 43. minucie po rzutach Oskara Kempińskiego i skutecznym karnym Łukasza Pietrzykowskiego było 17:19. Potem z karnych pomylili się Pietrzykowski i Norbert Przybylski, co sprawiło, że gospodarze wyszli na prowadzenie 20:19. Nasi jednak nie poddali się i wyrównali. W ostatniej minucie remis i dodatkowe emocje w karnych zapewnił nam Dawid Bilichowski.

Karne dla Pabiksu rzucali: Pietrzykowski, Nowicki i Sztajnert. Gospodarze także się nie mylili i było 3:3. Potem dla nas trafił Hubert Mielczarek, a Orlęta karnego nie wykorzystały. Ostatniego karnego rzucił Bilichowski i triumf Pabiksu stał się faktem.

Pabiks Forma u DyBy: Biernat, Zawadzki – Kempiński 5, Mielczarek 4, Bilichowski 4, Pietrzykowski 3, Witczak 3, Skowroński 3, Nowicki 1, Walocha 1, Sztajnert 1, Przybylski.