O takich meczach mawia się, że oba zespoły zostawiły obronę w szatni. Być może, bowiem kibice zgromadzeni w hali w stolicy oglądali średnio ponad jedną bramkę na minutę!

Po pięciu minutach studenci z Warszawy przegrywali 2:6 i wydawało się, że nasi będą kontrolować mecz. Tym bardziej, że kolejne minuty nasi szczypiorniści utwierdzali nas w tym przekonaniu, trafiając regularnie do bramki miejscowych. Po kwadransie Mateusz Jurgilewicz trafił na 7:14. Jednak między 18., a 26. minutą pabianiczanie stracili aż osiem goli, rzucając tylko jednego gola (Jakub Kaźmierczak). Było 19:17 dla AZS. Nie pomógł nam delikatny zryw, gdy Kaźmierczak i Kacper Okapa doprowadzili do remisu 19:19. AZS trafiał dalej i wygrał pierwsza połowę 23:21.

Po zmianie stron sygnał do ataki golem dał kapitan, Mariusz Kuśmierczyk. Jego koledzy zwarli szyki w defensywie, a w ataku grali niezwykle skutecznie – zwłaszcza Jurgilewicz. Nic dziwnego, że po dziesięciu minutach drugiej połowy AZS przegrywał już 25:30. Pabiks kontrolował wynik i nie pozwolił się już zaskoczyć, tak jak w pierwszej połowie. Co prawda na dwie minuty przed końcem warszawianie zbliżyli się jeszcze na dwa trzy gole (35:38), ale ich zapał ugasił Artur Urbański, który zdobył dwie bramki, a przedzielił je skutecznym karnym Kuśmierczyk.

Pabiks: Jędrzejewski, Reszczyński, Zielonka – Jurgilewicz 10, Okapa 9, Tadysiak 5, Kuśmierczyk 5, Starzec 4, Kaźmierczak 3, Kruk 2, Urbański 2, Zubert 1, Rudnicki.