Naukowo zajmowała się trudnościami wychowawczymi dzieci. Dociekała, dlaczego źle się rozwijają, czemu mają niepowodzenia w szkole i jak sobie z tym poradzić. Odkrycia pabianiczanki Haliny Spionek–Pelc stały się podstawą badań nad dysleksją i dysgrafią.
Urodziła się 20 stycznia 1924 roku w naszym mieście. Mieszkała przy ulicy Tuszyńskiej 36 (dziś Piotra Skargi).
– Od dziecka lubiła się uczyć – wspomina Zdzisław Spionek, brat Haliny. – Pytana, co chciałaby robić za kilkanaście lat, ośmioletnia Halinka odpowiadała: „chcę być tam, gdzie dużo się czyta i dyskutuje”.
Po wybuchu drugiej wojny światowej 16–letnia dziewczyna nielegalnie przekroczyła „zieloną granicę” i dostała się do Warszawy. Tam zdała konspiracyjną maturę i też konspiracyjnie studiowała medycynę, psychologię oraz filozofię. Mieszkała w małym, nieogrzewanym pokoju. Głodowała. Koleżanki odradzały jej naukę, kiedy tak łatwo było o śmierć.
– Odpowiadała im, że skoro hitlerowcy mają ją zabić, to niech zabiją wykształconą… – dodaje brat.
Podczas powstania warszawskiego Halina była sanitariuszką. Po jego upadku Niemcy pognali ją do obozu koncentracyjnego w Stutthofie (dziś Sztutowo). Tam, maltretowana, chorowała na dur plamisty i dur brzuszny. Kiedy leżała w baraku śmierci, okupant zlikwidował obóz - w popłochu przed zbliżającą się armią radziecką. Więźniów wpakował na barki i próbował utopić w Bałtyku. Barka, na której Halina była przywiązana do masztu, dopłynęła do wyspy Rugia.
– Spośród 4.000 więźniów, ocalało wtedy 138 osób – wylicza brat profesor. – Te drastyczne przeżycia mocno odbiły się na zdrowiu Haliny.
Z Niemiec do rodzinnych Pabianic wróciła pieszo. Wkrótce pojechała do Krakowa, by dokończyć studia lekarskie i psychologiczne. W 1956 r. obroniła pracę doktorską. Wyszła za mąż i urodziła syna – Andrzeja, dziś profesora matematyki i informatyki w Kanadzie. W tym okresie wydała autorski podręcznik „Rozwój i wychowanie małego dziecka”. Książka ta stała się obowiązującą lekturą studentów psychologii.
Pabianiczanka została uznana pionierem neuropsychologii rozwojowej w Polsce. Do popularyzacji jej badań przyczyniła się wydana w 1963 r. książka pod tytułem „Zaburzenia psychoruchowe rozwoju dziecka”. Na jej podstawie nadano autorce tytuł profesora nadzwyczajnego. Ale te osiągnięcia nie zmieniły jej charakteru.
– Halina była osobą towarzyską. Umiała rozmawiać i z ministrami, i z dozorcami – mówi Zdzisław Spionek. – Zaprzyjaźniała się ze swoimi asystentami.
W 1973 r. wydała wielką pracę pt. „Zaburzenia rozwoju uczniów a niepowodzenia szkolne”. Książka przyniosła autorce profesurę zwyczajną. Pabianiczanka została wpisana do Księgi Czynów i Osiągnięć Nauki Polskiej.
– Mimo wielkich osiągnięć, zawsze była skromna i naturalna. Można z nią o było o wszystkim porozmawiać – twierdzi Barbara Spionek, szwagierka Haliny. – Dla rodziny była autorytetem. Kiedy ktoś z nas miał problem, od razu wiedział, do kogo się zwrócić. A Halina nie odmawiała pomocy.
Pani profesor, której nazwisko znajdziemy w Encyklopedii Powszechnej z 1980 r., miała też zdolności manualne.
– Ładnie rysowała i robiła na drutach – dodaje. – Miała duże poczucie estetyki.
Pabianiczanka chciała opublikować jeszcze jedno dzieło – „Człowiek, model i mechanizmy rozwoju”. Jednak doznane na wojnie urazy dały o sobie znać. Stan zdrowia profesor pogorszył się. W 1977 r. przedwcześnie odeszła na emeryturę. Zmarła 8 października 1991 r. w Warszawie. Pochowano ją w rodzinnym grobie starego cmentarza w Pabianicach.
 

Co tydzień w papierowym wydaniu Życia Pabianic znajdziecie całą stronę poświęconą historii naszego miasta. Dotychczas ukazały się drukiem publikacje między innymi o tym, jak wyglądała nauka w szkołach, z kim handlowaliśmy i kto nami rządził w XVII i XVIII wieku. Ukazały się też artykuły okolicznościowe, np. o Bożym Narodzeniu w latach 1959, 1982 i 1989 czy teksty o wybitnych, ale też nie wszystkim znanych pabianiczanach - żołnierzu Walentym Zorze i psycholog Halinie Spionek-Pelc.