- Wiedzieliśmy z gazet, telewizji i radia, że coś dzieje się w Polsce. To się szybko roznosiło po całym kraju, dlatego ludzie sami z siebie tworzyli związki w zakładach pracy – wspominał Zbigniew Kowalczyk.

Pod koniec sierpnia 1980 roku w pabianickich zakładach też powstawały tymczasowe komitety założycielskie Solidarności. Kowalczyk pracował w "narzędziówce" (Fabryka Narzędzi PaFaNa).

- Byłem wtedy najmłodszy w grupie. Miałem 30 lat. Wspólnie ze starszymi kolegami, między innymi z Wiktorem Kandybą, zakładaliśmy związki w zakładzie – opowiadał Kowalczyk.

Od 26 do 30 sierpnia związki powstawały niemal we wszystkich fabrykach. Właśnie wtedy był pierwszy tak duży strajk łódzkich tramwajarzy, więc tramwaje po Pabianicach i do Łodzi nie jeździły.

- Ludzie przez całe miasto maszerowali wcześnie rano do pracy. To były tłumy, nie jak dziś – opowiadał.

Po kilkunastu dniach w Pamoteksie zebrała się grupa działaczy z poszczególnych zakładów i tam powstała pierwsza tymczasowa nasza komisja lokalna.

- Było nas siedem czy osiem osób. Prym wiedli działacze z Pamoteksu, bo to był największy zakład w Pabianicach - wspominał Zbigniew Kowalczyk.

Pierwszym przewodniczącym pabianickiego związku został Krzysztof Remba z Pamoteksu.

- Po jakimś czasie nastąpiła potrzeba zmiany przewodniczącego. Wskazywano, żebym to ja został, albo Urszula Kraska, albo Grzegorz Krzyżanowski, ale poszliśmy w kierunku, żeby to był ktoś młodszy, więc wskazaliśmy Janusza Tomaszewskiego – opowiadał Kowalczyk.

Potem były się wybory i Tomaszewski został wybrany na przewodniczącego w Pabianicach. W mieście działały już 54 komisje zakładowe. Do Solidarności należały tysiące pabianiczan.

Zbigniew Kowalczyk od początku był jednym z czołowych działaczy NSZZ Solidarność. Przewodniczącym Rady Podregionu Pabianice został w 1995 roku.

- Dzisiaj wielu robi z siebie bohaterów. A prawda jest taka, że gdyby nie było wsparcia innych ludzi, to żaden z nas nie byłby bohaterem – uważał Kowalczyk. - Tak samo z zasługami. Sami, w pojedynkę byśmy tego nie dokonali.

Zbigniew Kowalczyk zmarł w styczniu 2013 roku.