Około godz. 5.00 Straż Miejska dostała zgłoszenie, że po ulicy Konopnej biega wielki łoś.

- Gdy patrol pojechał pod numer 12, łosia już tam nie było. Ale po chwili odnalazł się na Konopnej 18A - mówi dyżurny ze Straży Miejskiej.

Na podwórku buszowała samica łosia. Wybiegając, wskoczyła na maskę golfa III i łbem wybiła szybę. Znów uciekła.

- Biegła tak szybko, że trudno ją było dogonić autem - dodaje strażnik.

- Ta samica łosia, klępa, ma około 6 lat - mówi powiatowy lekarz weterynarii Andrzej Śmiechowicz

Samica biegła dalej. Ulicą Poprzeczną dobiegła do Piotra Skargi. Potem była widziana koło Zespołu Szkół nr 1. Wbiegła na teren plebanii św. Mateusza. Pojawiła się na Bulwarach. Stąd dobiegła do ulicy Bugaj 11. Skacząc przez płoty, znalazła się na Kopernika 30. Tutaj też uszkodziła auto.

- Dobrze, że nic nikomu się nie stało, bo gdy ona pięknie skakała przez te płoty, to mogło dojść do tragedii, gdyby wpadła na człowieka - uważa doktor. - Współpracujemy z firmą z Dłutowa, która zajmuje się usypianiem zwierząt. Zrobili to profesjonalnie.

Myśliwy trzykrotnie strzelił do klępy środkiem usypiającym, który dobrał lekarz weterynarz. Trafił.

- Uśpiona klępa została zawieziona do ośrodka rehabilitacji w Łaziskach. Tam opatrzą jej otarcia, zbadają. Gdy wydobrzeje, wypuszczą do lasu - mówi Śmiechowicz.

Zwierzę nie wytrzymało stresu. Po godzinie 9.00 jego serce stanęło.