Operator numeru alarmowego przyjął wtedy zgłoszenie z Ksawerowa. Mieszkaniec ul. Kościuszki prawdopodobnie zatruł się oparami niebezpiecznej substancji chemicznej, która rozlała się w pomieszczeniu.

- Gdy przyjechaliśmy na miejsce poszkodowanym zajmowali się już ratownicy medyczni. Naszym zadaniem było sprawdzenie lokalu pod kątem obecności niebezpiecznch substancji – powiedział dyżurny straży pożarnej.

Mierniki ich nie wykazały. Strażacy znaleźli na terenie posesji dwa plastikowe kanistry z kwasem solnym, co potwierdziło przypuszczenia podtruciu. Poszkodowanego mężczyznę zawieziono do szpitala.

Przed godziną 18.30 służby ratunkowe pojechały na ul. Partyzancką. Na wysokości ul. Traugutta bus potrącił dwie kobiety przechodzące przez jezdnię, pradopodobnie w niedozwolonym miejscu.

- 26 i 52-latka miały ogólne potłuczenia. Zajęliśmy się nimi do czasu przyjazdu karetki pogotowia – poinformował dyżurny z PSP.

Bus uderzył w słup, ale kierowca nie wymagał pomocy medycznej.

Przeczytaj też: Mniej pożarów, ale roboty więcej.

Około godziny 19.15 kolejny alarm...Tym razem przy ul. Podmiejskiej.

- Poproszono nas o pomoc mężczyźnie, który zasłabł w mieszkaniu. Karetka pogotowia była w drodze – jechała z Grabicy – powiedział dyżurny straży pożarnej.

Poszkodowany był nieprzytomny, ale oddychał.

- Po udrożnieniu dróg oddechowych odzyskał świadomość. Dalsze działania przejął Zespół Ratownictwa Medycznego.

Gdy służby ratunkowe działały na ul. Podmiejskiej, operator numeru alarmowego odebrał zgłoszenie z ul. Mokrej. Podejrzewano tam zasłabnięcie lub (co gorsza) zgon lokatorki.

- Pomoc wezwała zaniepokojona rodzina 62-letniej kobiety, która nie odpowiadała na pukanie do drzwi, ani nie odbierała telefonu. Jego dzwonek było słychać z wnętrza.

Strażacy wyważyli drzwi mieszkania. Niestety, potwerdził się najczarniejszy scenariusz. W środku znaleźli martwą lokatorkę.

- Nie przystąpiliśmy do reanimacji ze względu na widoczne oznaki śmierci.

Piątek (12 lutego) zaczął się pechowo, gdy tylko wybiła północ. Strażacy dwa razy przyjeżdżali gasić pożar sadz w kominach i to po sąsiedzku – w Ksawerowie przy ul. Szkolnej. W jednym przypadku ogień rozprzestrzenił się na dach. Przeczytasz o tym w artykule: Rano palił sisę dach domu. Na tej ulicy strażacy byli też w nocy.