Radni miejscy z PiS i PO lekką ręką zdecydowali się wydać pół miliona złotych na sport. Pieniądze nie pochodzą z ich kieszeni, tylko z kasy miejskiej (czyli z podatków pabianiczan). Radni nie zaproponowali, by te pieniądze przeznaczyć na remonty odrapanych kamienic komunalnych, czy położenie asfaltu na przykład na ulicy Bohaterów lub Garncarskiej. Nie pomyśleli, że można za to urządzić super Sylwestra na Starym Rynku i koncerty gwiazd w Dni Pabianic. Radni dali kasę tylko sportowcom. Doszło do tego na Komisji Infrastruktury w Urzędzie Miejskim.

156.000 zł jeszcze w tym roku mają dostać koszykarki, które nie wygrały dotąd ani jednego meczu w tej rundzie. Ale to nie wszystko, bo kolejne 400.000 zł ma iść na sportowe kluby. Kto tak zdecydował? Radni PO i PiS. Pozostali radni byli przeciw lub wstrzymywali się od głosu.

Na tej samej komisji ci sami radni nie zgodzili się, by dać po parę groszy więcej najniżej wynagradzanym pracownikom opieki społecznej. Podwyżki miały być o 200 zł. Na 136 osób, które zarabiają po 1.500 zł (brutto), potrzeba 150.000 zł. Ale pieniędzy nie ma, bo poszły na koszykarki.