Rozważania na pabianicką drogę krzyżową napisał ksiądz Przemysław Szewczyk z parafii św. Maksymiliana Kolbego. Dotyczyły męki pańskiej, ale napisane były przez pryzmat wydarzeń, jakie mają miejsce w Syrii.

- Tam od wielu lat trwa wojna domowa. Chcemy przeżywać tę drogę krzyżową w kontekście tych cierpień i w ten sposób jednoczyć się z tymi, którzy są uczestnikami tych strasznych wydarzeń – powiedział ksiądz Szewczyk. 

W drodze krzyżowej poszły tłumy pabianiczan.

- Co roku tutaj przychodzimy, niezależnie od pogody. Mamy ze sobą parasole, choć jeszcze nie pada. Trzeba się ciepło ubrać, ale nie jest zimno. Byłem już na drogach krzyżowych, podczas których warunki atmosferyczne były o wiele gorsze – mówi Jerzy Molenda.

- To jest przeżycie duchowe. Pan Jezus, gdy szedł, to cierpiał, niósł krzyż, my mamy za zadanie tę drogę krzyżową jedynie przejść. Możemy sobie tylko wyobrazić, jak musiał się wtedy czuć – dodaje Stanisława Cymerman.

Droga krzyżowa rozpoczęła się przed kościołem świętego Mateusza. Pierwszą grupą niosącą krzyż byli strażacy. Jak co roku, przy każdej stacji była zmiana. Krzyż nieśli m.in. nauczyciele, harcerze, samorządowcy i uczestnicy pielgrzymki.

Wierni doszli do kościoła św. Maksymiliana Kolbego.

Ogólnomiejska droga krzyżowa jest wstępnym przygotowaniem do świąt. Najbliższa niedziela też jest symboliczna, bo poświęcimy tego dnia palmy. Potem rozpocznie się Wielki Tydzień.