Zgłoszenie o podpaleniu wpłynęło do Centrum Powiadamiania Ratunkowego 7 czerwca około godziny 17.10

34-latek oblał benzyną drewnianą altankę i podpalił ją. Do pożaru przyjechali druhowie z Pawlikowic, Dobronia i zawodowi strażacy z Pabianic. Ogień szybko opanowano, nie było też zagrożenia dla innych budynków. Nie ucierpiał żaden z domowników. Przyjechała także policja.

Spłoszony podpalacz wsiadł do czarnego mercedesa i uciekł w kierunku Pabianic. Policja zablokowała ulicę Jutrzkowicką, by go zatrzymać. Nie udało się. Straty, które ponieśli właściciele posesji oszacowano na 5 tys. złotych. 

Co się wydarzyło?

- Doszło do konfliktu rodzinnego. Za podpalenie jest odpowiedzialny brat kobiety, która wezwała pomoc - poinformowała aspirant Ilona Sidorko z pabianickiej policji. - Mężczyzna ukrył się, ale dzień po zdarzeniu został zatrzymany. Przebywał w swoim mieszkaniu w Pabianicach. 

Według informacji jakie udało nam się zdobyć, 34-latek już wcześniej sprawiał problemy rodzinie. Awanturował się i groził mężowi swojej siostry. Niewykluczone, że ma problemy psychiczne. Został aresztowany. Rodzina złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.