Pod koniec listopada pod dystrybutor stacji paliw przy ulicy Aleksandrowskiej w Łodzi podjechał samochód suzuki swift bez tablic rejestracyjnych. Pani kierowca zatankowała pojazd oraz nalała paliwo do kanistrów i bez płacenia opuściła teren stacji. 

- Policjanci wytypowali podejrzewaną i zatrzymali ją w jednym z mieszkań na terenie dzielnicy Górna - informuje Adam Kolasa z łódzkiej policji. - Kobieta przyznała się i usłyszała zarzut kradzieży ponad 91 litrów paliwa o wartości blisko 438 złotych.
Policjanci nie zakończyli jednak na tym swoich działań. Wszystko bowiem wskazuje na to, że kobieta może mieć na swoim koncie kilkadziesiąt podobnych przypadków z terenu Łodzi, Pabianic, Łasku czy Częstochowy. Przed funkcjonariuszami etap gromadzenia materiału dowodowego, który może zakończyć się kolejnymi zarzutami dla 31-letniej amatorki kradzieży paliw. 
- Za tego rodzaju czyn kodeks przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności - dodaje policjant. - Z dotychczasowych ustaleń wynika, że kobieta nie kradła jedynie na własny użytek, ale również w celach zarobkowych.