We wtorek (19 stycznia) rano łódzcy celnicy przeszukali jego garaż na osiedlu Bugaj. Znaleźli 150 paczek papierosów i 14 litrów alkoholu bez polskich znaków akcyzy.
Pabianiczanin jest dobrze znany łódzkim funkcjonariuszom. Kilkakrotnie był przez nich zatrzymywany.
Teraz też przyznał, że towar należy do niego. Obiecał, że to jego ostatni raz. Stwierdził, że handel „lewym” towarem przynosi mu więcej strat niż zysków. Po przesłuchaniu, został zwolniony do domu.
Następnego dnia (20 stycznia), celnicy jadąc na kontrolę targowiska w Szadku, zauważyli samochód pabianiczanina. Jechał w tym samym, co oni, kierunku. Celnicy zatrzymali pabianiczanina i przeszukali auto. Znaleźli 313 paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy. 1.110 paczek, 3 litry alkoholu i prawie pół kilograma tytoniu odkryli w Łasku, w wynajmowanej przez handlarza komórce. Handlarz stracił nielegalne towary o wartości ponad 11.000 zł.
W tym przypadku mężczyzna odmówił składania wyjaśnień i obietnic.