Zaczęło się od zgłoszenia o kradzieży dostawczego mercedesa. Na tym aucie, należącym do firmy budowlanej, stała koparka gąsienicowa. Cały „zestaw” zginął z placu firmy pod Łaskiem.

Policjanci ustalili, że skradziony samochód był widziany na trasie do Zduńskiej Woli. Niebawem weszli do prywatnej posesji w powiecie zduńskowolskim. Zatrzymali tam 51-letniego właściciela budynków gospodarczych. Miał on przy sobie "łamak" - do wypruwania zamków w samochodach.

Podczas przeszukania budynków znaleziono skradzionego mercedesa z koparką. Był ukryty w szopie. Policjanci znaleźli też drugi ukradziony samochód -  mercedesa sprintera, wartego 37.000 zł. To auto zginęło mieszkańcowi powiatu pabianickiego.

Złodzieje mieli urządzenie do zagłuszania sygnału GPS.

W posesji leżał stelaż skrzyni ładunkowej prawdopodobnie skradzionego i rozebranego samochodu. Wartość odzyskanego mienia sięga 100 tysięcy zł.
51-letni właściciel posesji, mieszkaniec powiatu zduńskowolskiego ma postawiony zarzut kradzieży z włamaniem.
Sąd kazał go aresztować. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.