Co roku na wakacje dla najbiedniejszych dzieci Urząd Miejski przeznaczał około 200.000 zł. W tym roku wakacji nie będzie. Dlaczego? Bo w budżecie miasta na 2011 rok jest wpisane zaledwie 15.000 zł. Na co to wystarczy? Na nic, bo zostało już wydane na ferie zimowe. 

O pieniądze na akcję Lato występowało oratorium, które około 100 dzieci wysyłało do Woli Pszczółeckiej na kolonie. Większość to dzieci z bardzo biednych domów. Pieniądze z tej puli dostawało też ZHP. Dzięki temu setki dzieciaków w mundurkach mogły spędzić wakacje w Bieszczadach lub nad morzem. Bo za taki obóz rodziców nie było stać zapłacić około 1.000 zł. Sportowcy na wakacje też nic nie dostaną.

Dlatego, jak dowiedział się dziś portal zyciepabianic.pl, radni będą głosować przeciwko temu budżetowi. Podobno w klubie Platformy Obywatelskiej ma panować dyscyplina i wszyscy mają poprzeć budżet przygotowany przez prezydenta.

- Nic o tym nie wiem, a jestem szefem klubu - mówi Krzysztof Rąkowski. - Nie ma na dziś takiej decyzji, że ma być dyscyplina przy głosowaniu. Sam nie jestem zachwycony tym, co zobaczyłem w propozycji przedstawionego budżetu.

Przeciwko będą raczej głosować SLD i PiS. Jak się zachowa Blok Samorządowy Razem?

Urzędnicy, przygotowując oszczędny budżet, nie oszczędzali na sobie. Nie zamierzają w tym roku mniej gadać przez telefony służbowe ani w urzędzie, ani w szkołach czy przedszkolach. Nadal są pieniądze na podróże służbowe.

- Radni proponowali oszczędności, ale nie na dzieciach i na sporcie. Te pieniądze są w budżecie, tylko trzeba je racjonalnie wydawać - mówi Grzegorz Mackiewicz, przewodniczący Komisji Budżetu i Finansów. - Prezydent obiecał nam oszczędności, ale wprowadził je tylko częściowo. Mnie to nie zadowala.

Oburzenia nie kryje też radny Marcin Mieszkalski.

- Teraz wyszło na to, że to radni zabierają pieniądze dzieciom. A my mówiliśmy o oszczędzaniu choćby na rozmowach telefonicznych. A tego nie ma - mówi Mieszkalski.