Dochodziła godzina 4.00 nad ranem, gdy patrol policji dostrzegł podejrzanie zachowującego się młodego mężczyznę. Policjanci chcieli wylegitymować go. Ale mężczyzna nie miał przy sobie dokumentu. Mówił, że mieszka w pobliskiej kamienicy przy ulicy Łąkowej. Razem z policjantami poszedł do wskazanego domu.
 
Gdy weszli do kamienicy, policjanci zauważyli "lewe” przyłącze prądu. Powadziło ono do ścianki działowej. Zza ścianki dolatywał zapach marihuany. Rosły tam krzaczki konopi indyjskich. Policjanci skonfiskowali 40 doniczek konopi. I zatrzymali 33-latka.
 
- Za uprawę narkotyków grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności - informuje Joanna Szczęsna z policji.