Po godzinie 15.00 pasażerka pociągu zobaczyła skuloną postać leżącą w śniegu na poboczu torowiska. Po wezwaniu policji okazało się, że to zwłoki poszukiwanej od wielu dni Marzeny Słomczykowskiej, która z rodziną mieszkała w Dobroniu. W kwietniu miałaby 42 lata.

- Gdy my jej szukaliśmy, ona przeszła z 6 kilometrów wzdłuż torów. W Kolumnie na wysokości zajazdu Jamboł znaleźli jej zwłoki. Obok leżała butelka. Prawdopodobnie szkłem z tej butelki podcięła sobie żyły - mówi jeden z poszukiwaczy z Dobronia.

Więcej będzie wiadomo, gdy lekarze w Sieradzu przeprowadzą sekcję zwłok.

Marzena była kosmetyczką. Klientki bardzo ją lubiły.

- To była taka fajna, sympatyczna i ładna kobieta - mówi jedna z nich. - Szkoda, że do tego doszło. Musiała mieć straszne problemy, że targnęła się na życie.

 

O pierwszym dniu poszukiwań pisaliśmy tutaj: 
www.zyciepabianic.pl/wydarzenia/miasto/krotko/szukaja-43-letniej-kobiety.html

 

Jasnowidz też jej nie znalazł: 
www.zyciepabianic.pl/wydarzenia/miasto/nasze-sprawy/jasnowidz-jej-nie-znalazl.html