W niedzielę po północy dyżurny straży pożarnej został poproszony przez policję o pomoc w dostaniu się do mieszkania w bloku przy ul. Mokrej. Było podejrzenie zgonu lokatora. Skąd takie przypuszczenie?
- Sąsiedzi wezwali policję, ponieważ w mieszkaniu na drugim piętrze było włączone radio. Nikt jednak nie odpowiadał na pukanie do drzwi - mówi dyżurny straży pożarnej.
Na Mokrą pojechały trzy zastępy. Strażackie wozy jechały przez miasto i osiedle Bugaj na sygnale, choć dochodziła godzina 0.45 i ruch na drogach był nikły. Od strony ulicy Smugowej nadjechały dwa radiowozy policji - z włączonymi "kogutami", ale bez hałasu. Jeden z nich szybko wrócił do centrum miasta.
Za pomocą drabiny strażacy weszli do mieszkania przez okno. Przeszukali je, ale nikogo nie zastali.
Po 30 minutach wrócili do bazy.
Komentarze do artykułu: Bo zostawił włączone radio...
Nasi internauci napisali 12 komentarzy
komentarz dodano: 2015-08-15 12:13:28
komentarz dodano: 2015-08-11 01:02:42
A już mieszkańcy okolic szpitala, Ci to muszą się nasłuchać wyjących syren :)
komentarz dodano: 2015-08-10 23:59:54
komentarz dodano: 2015-08-10 11:46:34
komentarz dodano: 2015-08-10 00:26:14
GRZEGORZMAREK - odnośnie podwyżek to się zgadzam.
komentarz dodano: 2015-08-09 23:38:08
Strażacy musieli "grzmieć", a Policja nie. To już powinno dać ci do myślenia. A myślenie nie boli.
komentarz dodano: 2015-08-09 22:34:32
komentarz dodano: 2015-08-09 20:53:10
komentarz dodano: 2015-08-09 17:47:18
komentarz dodano: 2015-08-09 15:21:15
komentarz dodano: 2015-08-09 14:25:21
komentarz dodano: 2015-08-09 13:57:40