ad

Arcybiskup Ryś dołączył do pabianiczan na postoju w Kałdunach. Doszedł z nimi do Bełchatowa, gdzie pielgrzymi mieli obiad. Trafiło się, że był wybór: pomidorowa lub ogórkowa. Jedną zupę przygotowali miejscowi, a drugą przywieźli z Pabianic właściciele firmy cateringowej „Palce lizać”. Po obiedzie metropolita łódzki ruszył z pabianicką pielgrzymką w dalszą drogę. Doszedł do Grocholic, gdzie wygłosił w kościele mowę.

- Zapraszam Was, abyście we wrześniu włączyli się w obchody stulecia archidiecezji Łódzkiej – mówił.

- Jesteśmy pierwszą pielgrzymką do której dołączył arcybiskup Ryś, więc tym bardziej jest to dla nas zaszczyt. Arcybiskup chętnie się z nami fotografował, żartował. To było bardzo miłe spotkanie - dodaje Sławomir Lucjan Szczesio, uczestnik pielgrzymki.

W czwartek biskup Marek Marczak szedł z pielgrzymką ok. 2 km. Dołączył tuż przed Drużbicami. Tam w kościele życzył im dobrej pogody w czasie drogi.

- Cieszę się, że pielgrzymujecie na Jasną Górę – powiedział.

Pogoda jak dotąd sprzyja pabianickim pielgrzymom.

- Nie pada, a to jest najważniejsze – potwierdza Szczesio. - Najczęściej jest powyżej 20 stopni. Nie ma też upałów.