Nie ma już zastępcy dyrektora do spraw administracyjnych. Powód? Był niepotrzebny nowemu szefowi szpitala – Witoldowi Barszczowi. W ten sposób zaoszczędzono aż 112.200 zł rocznie.
Szpitala nie pilnuje już firma ochroniarska. Kosztowało to rocznie aż 534.400 zł. Teraz od godziny 15.00 do 22.00 dozór sprawują pracownicy szpitala, co kosztuje zaledwie 1.693 zł miesięcznie.
Nowy dyrektor szpitala rządzi dwa i pół miesiąca. Właśnie zdał raport radnym i prezydentowi Pabianic. Wynika z niego, że zwolnił także trzech pracowników działu technicznego, co przyniesie oszczędności 90.000 zł rocznie. Teraz elektrycy dyżurują w domu, przy telefonie.
Z warsztatów naprawczych Barszcz zwolnił malarza i murarza. Oszczędności - 60.000 zł rocznie.
– Zmniejszyłem obsadę centrali telefonicznej – dodaje dyrektor. – Zamiast sześciu, pracują trzy osoby. Zaoszczędzimy 80.000 zł rocznie.
Barszcz odprawił 3 doradców z działów zamówień publicznych, informatyki i księgowości. Zaoszczędził 81.000 zł.
Poprawił organizację pracy średniego personelu medycznego, co zaowocowało mniejszą ilością godzin nadliczbowych. Oszczędności – 229.000 zł rocznie.
Dyrektor zmienił sposób naliczania wynagrodzeń za godziny nadliczbowe lekarzy. Miesięcznie zmniejszyło to wydatki o 85.000 zł, a rocznie – o ponad milion zł.
– Negocjuję umowę z firmą, która żywi pacjentów – dodaje. – Udało się zmniejszyć koszty o 25.000 zł miesięcznie.
Na nowej umowie z firmą sprzątającą szpital zaoszczędzi się 10.500 zł miesięcznie (126.000 zł rocznie).
– Ale to mnie nie zadawala – dodaje Barszcz. – Uważam, że możliwe jest obniżenie tych kosztów nawet 50.000 zł.

Do tej pory dyrektorowi udało się zaoszczędzić miesięcznie 220.000 zł.
To nie wszystko. Na oddziałów wprowadzono zmiany i „przycięto” personel. Skutek? Od stycznia do września straty wynosiły blisko milion zł miesięcznie, a w październiku - 562.000 zł.
Witold Barszcz zlikwidował jeden z trzech oddziałów wewnętrznych. Utworzył 40-łóżkowy oddział na szóstym piętrze i 70-łóżkowy na piątym piętrze.
Na czwartym piętrze powstaje Zakład Opiekuńczo-Leczniczy dla 80 pacjentów. Rozpocznie pracę 1 stycznia. Są na to pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia (2.190.000 zł).
– Dodatkowe 60.000 zł na adaptację oddziału mamy od sponsorów – wyjaśnia Barszcz.
Z piątego piętra zniknął oddział neurologiczny. Zajął on część oddziału ginekologiczno-położniczego.
Barszcz będzie się starać o pieniądze na nocną i świąteczną pomoc medyczną. Już złożył wniosek o pieniądze z Unii Europejskiej na zakup dwóch karetek. Dwie następne karetki chce kupić miasto.
– To pozwoli nam ubiegać się o kontrakt na usługi pogotowia ratunkowego – wyjaśnia. – Złożyliśmy też wniosek o 1,9 mln zł na modernizację i wyposażenie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.
W Narodowym Funduszu Zdrowia dyrektor złożył 24 oferty na świadczenia medyczne w przyszłym roku. Ich wartość to 48.760.752 zł.