Emil Rau wszedł do siedziby pabianickiej Straży Miejskiej i rozmawiał z Ireneuszem Niedbałą, zastępcą komendanta. Właściwie - próbował rozmawiać, bo usłyszał tylko pokrętne i mało komunikatywne tłumaczenia strażnika. Niedbała wypadł gorzej niż kiepsko.
Rau przyszedł w sprawie pani kierowcy, którą nasza Straż Miejska ukarała mandatem (350 zł) za przekroczenie prędkości samochodem. Dowodem miało być zdjęcie z fotoradaru, na którym za kierownicą auta widać mężczyznę. Kobieta zapłaciła mandat.
Mimo to dzielni i uparci strażnicy z Pabianic wystąpili do Wydziału Spraw Obywatelskich urzędu w Łasku o ujawnienie dokumentów i zdjęcia męża właścicielki sfotografowanego auta. Obejrzeli zdjęcie męża i uznali, że to on kierował. Niebawem strażnicy wnieśli sprawę do sądu – o ukaranie kobiety za świadome wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego. Ale sąd oddalił wniosek naszej „pracowitej” i wybitnie dociekliwej Straży Miejskiej. Wtedy strażnicy skierowali sprawę do Sądu Okregowego w Łodzi. Ale SO też oddalił wniosek, uniewinniając panią kierowcę.

Łowca fotoradarów zajął się także sprawą mieszkańca Pabianic, który dostał zdjęcie z fotoradaru w dalekim Wejherowie (382 km stąd). Do zdjęcia dołączony był mandat. Według tamtejszej Straży Miejskiej, pabianiczanin przekroczył w Wejherowie prędkość, jadąc skuterem. Sęk w tym, że ukarany pabianiczanin pracował wówczas we Francji, a jego skuter od roku jest dokumentnie zepsuty i stoi w garażu nad Dobrzynką…

Co odpowiedział Emilowi Ireneusz Niedbała? Obejrzyj odcinek tutaj: