Po raz kolejny radni biorą się za „ulepszanie” Straży Miejskiej. Na początku roku zastanawiali się nad likwidacją tej służby. Po rozmowach z prezydentem Zbigniewem Dychto, komendant SM Andrzej Wojkowski przeorganizował działanie jednostki. Zrezygnowano z nocnej służby. Więcej patroli pojawia się na mieście. Teraz zrodził się kolejny pomysł – powrót do pracy na trzy zmiany i likwidacja fotoradaru. Dlaczego?

Strażnicy mogą wystawiać radar tylko na czterech ulicach miejskich.

- Policja wyznaczyła nam 12 takich lokalizacji, ale tylko cztery są oznakowane, więc tylko tam możemy stać – tłumaczy komendant. - Trzeba poprosić dyrektora Zarządu Dróg i Zieleni Miejskiej, by postawił znaki na pozostałych drogach.

W tym roku z fotoradaru strażnicy zarobili ponad 700.000 zł. Do jego obsługi, obróbki i rozsyłania zdjęć potrzeba 10 strażników.

- Ile to nas kosztuje? - dopytywał radny Krzysztof Rąkowski. - Jeśli nie będzie fotoradaru, to można by wrócić do pracy na trzy zmiany.

Radni chcą, by strażnicy oddali radar policji, a sami zajęli się patrolowaniem ulic.

- Zapewniam, że nie stracilibyśmy na tym, bo wzrosłyby dochody z innych mandatów – argumentował Rąkowski.

Wojkowski twierdzi, że obecność fotoradaru wpływa na bezpieczeństwo na drogach.

- O jakiej poprawie bezpieczeństwa mówimy, jeśli stoicie tylko na czterech ulicach? - dopytywał radny Jacek Wróblewski.

Rąkowski złożył wniosek o likwidację fotoradaru i przesunięcie strażników do patroli pieszych. Czy tak się stanie, zadecydują radni.