Ile brakuje?
- 1,9 miliona złotych. Ale wiem już, jak i gdzie zaoszczędzić.

Będzie Pan oszczędzał na nas, mieszkańcach miasta?
- Nie. Ale na przykład część remontów szkół, przedszkoli zrobimy w przyszłym roku. Zaciskamy też pasa w ratuszu.

Słyszałam, że w Urzędzie Miejskim planujecie drukować mniej dokumentów z drukarek komputerowych. Ale to chyba za mało?
- Rocznie w urzędzie robimy milion wydruków i kopii. Na samych kartridżach jesteśmy w ciągu roku w stanie zaoszczędzić 5.000 zł. Kończymy też z ryczałtami na paliwo do prywatnych samochodów urzędników. Dostawało je 12 osób, po około 110 zł co miesiąc. W ten sposób zaoszczędzimy kolejne 16.500 zł rocznie.

Umów zleceń dla pracowników urzędu też nie będzie? Wiemy, że kwartalnie aż 160.000 zł dodatkowo zarabiali niektórzy urzędnicy ratusza, pracując po godzinach.
- Obiecuję, że nie będzie już takich wydatków z kasy miejskiej.

Ile Urząd Miejski zatrudnia osób?
- 239, w tym strażników miejskich. Właśnie przeprowadzana jest ocena pracy wszystkich pracowników. Kto okaże się niepotrzebny, tego stanowisko zlikwidujemy. Trudno. Są osoby, które nic tutaj nie robią od lat. Pożegnamy się z nimi. A pracownicy, którzy uzyskali prawa emerytalne, będą proszeni o przejście na emeryturę. Posiłkujemy się stażystami z Powiatowego Urzędu Pracy. Nikogo nowego nie zatrudnimy.

A może pieniądze zabiera miastu konający szpital?
- Rzeczywiście, w tym roku na szpital miasto wyda w sumie 5 milionów złotych. Spłacamy szpitalny kredyt, który miasto poręczyło, a szpital nie oddał. Mieliśmy świadomość takiego niebezpieczeństwa już w zeszłym roku, było więc to zaplanowane w budżecie.

Zaplanowaliście też sprzedanie działek miejskich. Miało być z tego 10,5 miliona złotych. I się nie udało.
- To prawda, nie udało się. Ze sprzedaży działek mamy zaledwie milion 558 tysięcy zł.

A podatki wpływają regularnie?
- Wpływają. Plan wpływów z podatku od nieruchomości jest wykonany w 72,4 procentach, podatku rolnego w 87,6 proc., podatku od środków transportu w 79,3 proc.

Da radę przeliczyć to na pieniądze?
- Budżet roczny był planowany na 134 milionów 504 tysiące złotych. Ale po 9 miesiącach mieliśmy wpływów 94 miliony 570 tysięcy. Na koniec września wykonaliśmy plan w 70,3 procentach. Z podatku od nieruchomości mamy już 14 milionów 884 tysiące zł, a z opłat za zezwolenia na sprzedaż alkoholu - ponad milion. Pieniądze regularnie wpływają na konto miasta.

Skoro jest tak pięknie, to dlaczego nie będzie tradycyjnej zabawy sylwestrowej na Starym Rynku?
- Bo 100.000 zł miasto musi wydać na referendum w sprawie odwołania prezydenta Pabianic i radnych miejskich. Ma ono być przeprowadzone 13 grudnia. W kasie miejskiej brakuje na nie pieniędzy, dlatego zabieramy te pieniądze z imprez rozrywkowych. Nie będzie też Jarmarku Świątecznego w grudniu na Starym Rynku.

Czy grozi nam bankructwo?
- Nie. Właśnie dlatego wprowadzamy oszczędności i korekty w inwestycjach, żeby na koniec roku nie zaskoczyła nas gigantyczna dziura w budżecie Pabianic.

A nauczyciele dostaną nagrody przyznane z okazji Dnia Nauczyciela?
- Oczywiście, wypłacimy je do końca roku, bo im się należą zgodnie z prawem. Nigdzie nie jest ustanowione, kiedy mamy je wypłacić. Chodzi o aż 290.000 zł, których w dniu święta nauczycieli nie mieliśmy.