Dług klubu sportowego PTC w styczniu wynosił 205.000 zł plus odsetki. To przede wszystkim nie zapłacone rachunki za ogrzewanie hali zapaśniczej przy Gdańskiej i szatni obok boiska PTC przy Sempołowskiej.

- Od tamtej pory urósł do 260.000 zł – wylicza Tadeusz Feliksiński, prezes Pabianickiego Towarzystwa Cyklistów. - Trzeba doliczyć jeszcze odsetki.

Na ostatniej Komisji Budżetu i Finansów w Urzędzie Miejskim kilka godzin radni, działacze PTC i prezydent Zbigniew Dychto debatowali jak rozwiązać problem długu PTC.

- Nie powiem przecież prezesowi ciepłowni, żeby umorzył, bo potem wszyscy mieszkańcy zapłacą to w rachunkach za ciepło – tłumaczył prezydent.

Padały propozycje, by dług PTC oddać do komornika.

- Oni nie mają majątku, to im zabierze przyrządy do ćwiczeń, matę dla zapaśników. Nie zrobimy tego – zapewniał prezydent.

Zarząd PTC rocznie na utrzymanie kluby wydaje 300.000 zł. Z Urzędu Miejskiego na sport dla dzieci dostali w tym roku 92.000 zł. Resztę dają im sponsorzy.

- Nie mamy szans na zdobycie tych dodatkowych pieniędzy od sponsorów. Nie zarobimy też takiej sumy na wynajmie pomieszczeń – szczerze przyznał Feliksiński.

Podał cztery możliwości rozwiązania tego problemu. Jedną z nich było oddanie boisk i budynków pod zarząd miasta.

- Włókniarz nie ma do utrzymania boiska, sal gimnastycznych i nie płaci za ogrzewanie. My też chętnie oddamy obiekty i będziemy tylko zajmować się sportem – mówił prezes.

Prezydentowi Dychcie ten pomysł się spodobał. Zasugerował nawet, że tymi obiektami mógłby zarządzać Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji.

- Nasz dług pojawił się nagle w 2008 roku, gdy ZEC wystawił nam rachunek za ogrzewanie pomieszczeń i za ciepłą wodę za dwa lata wstecz. Było to 106.000 zł – wyliczał Feliksiński. - Wcześniej nigdy za to nie płaciliśmy. Zresztą tak jak inne kluby. Rocznie ogrzewanie wyliczono na 60.000 zł. Ale naszym sponsorem była Polfa, która tę kwotę za czasów prezesa Janusza Koziary nam dawała. Od kilku lat już tych pieniędzy nie otrzymujemy.

Żeby zaoszczędzić, PTC zamontowało przed wakacjami na dachu przy Gdańskiej solary i przez wakacje w ten sposób ogrzewało wodę. Przebudowana została też kotłownia. Rachunki za ciepło zmalały do 45.000 zł. Ale i tak są za wysokie.

W styczniu prezydent Dychto, Feliksiński i Florian Wlaźlak – prezes Zakładu Energetyki Cieplnej, zawarli porozumienie. Na jego mocy prezydent miał sprzedać działki należące do PTC i spłacić długi do kasy ZEC. Są to bardzo ładne tereny od strony ulicy Grabowej, gdzie był stary basen. W sumie to 1.500 metry kwadratowe ziemi. Można tutaj pobudować kilka domów, ale pod jednym warunkiem: trzeba zmienić plan zagospodarowania przestrzennego. Za taką działkę pod mieszkalnictwo można dostać nawet 1,5 miliona złotych. Żeby to się stało jak najszybciej, PTC prosiło prezydenta na piśmie 14 kwietnia. Bo klub nie jest właścicielem nieruchomości. Należą one do Urzędu Miejskiego.

Przy Sempołowskiej boiska i przyległe tereny zajmują prawie 7 hektarów. To piękny kawałek ziemi. Jest wart nawet 7 milionów złotych. W piłkę nożną gra tutaj pięć grup: jedna dorosłych oraz cztery młodzieżowe i dziecięce. Utrzymanie piłkarzy kosztowało klub w zeszłym roku 145.000 zł. Na zapaśników poszło 62.000 zł, na szachistów 20.000 zł, a na brydż 5.600 zł. W tej ostatniej sekcji 40 brydżystów dwa razy w tygodniu rozgrywa turnieje w sali przy Gdańskiej. Piłkarze nożni podlegają wiceprezesowi Jarosławowi Haburze. Na obrady do ratusza wiceprezes nie przyszedł. Feliksiński opiekuje się obiektem przy Gdańskiej.

- Trenerzy prowadzący zapaśników, którzy walczą w pierwszej lidze, mają przyznane po 300 zł miesięcznie. I tak tych pieniędzy nie dostają. Jeden z trenerów po 5 latach powiedział, żeby ten dług umorzyć, więc wyszło na to, że pracował za darmo przez te lata – zdradził trener Waldemar Sawosz. - Tak my pracujemy w klubie. Bezinteresownie.

PTC to jeden z ostatnich klubów w mieście, który musi swoje obiekty utrzymywać. Tereny przy Gdańskiej i Sempołowskiej dostał w użyczenie w 1954 roku. Ma prawo z nich korzystać do… 2073 roku.

- Chciałbym, żeby ten problem z długiem PTC wreszcie został rozwiązany. Trzeba podjąć męską decyzję co dalej z PTC – podsumował obrady komisji przewodniczący Marcin Mieszkalski.

- My nie uchylamy się od płacenia. I rozumiemy, że ZEC musi nam wystawiać rachunki za ciepło, ale prawda jest taka, że nie mamy pieniędzy, by ten dług uregulować – przyznaje Feliksiński.