- Wczoraj odebrałem teczkę z moimi dokumentami z IPN - powiedział, po czym pokazał wszystkie dokumenty.

W teczce były 5 kartek. Są to tylko formularze z jego danymi osobowymi.

- Jestem uczciwy. W oświadczeniu lustracyjnym napisałem prawdę, że nigdy na nikogo nie donosiłem – powiedział nam wyraźnie poruszony Dychto.
Dziś prezydent pojechał do łódzkiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Chciał zobaczyć dokumenty Służby Bezpieczeństwa, na podstawie których IPN opublikował, że w latach 1985-1990 Zbigniew Dychto był tzw. kontaktem operacyjnym SB o pseudonimie „Zbyszek”. Ale swojej teczki z IPN nie dostał. Powód? Teczki nie ma – jest jedynie zapis w esbeckiej kartotece, że w 1990 roku „Materiały zniszczono w jednostce operacyjnej. Karta E-16 w kartotece zniszczeniowej WUSW Łódź".
- W tej sytuacji idę do sądu! – zapowiedział Dychto. – Będę bronił mojego dobrego imienia.

czytaj także:
www.zyciepabianic.pl/wydarzenia/miasto/nasze-sprawy/nie-donosilem-na-nikogo.html