Od 46 miesięcy Pabianicami rządzi prezydent Zbigniew Dychto:
„Nie ma rzeczy niemożliwych do wykonania” – to Pana hasło wyborcze sprzed czterech lat. Zmienił Pan zdanie?
– Nie. Bo nie ma rzeczy niemożliwych. Wprawdzie nie zawsze prawo pozwala coś szybko zrealizować, ale osiągnięcie celu to tylko kwestia czasu. Na początku prezydentury miałem taką sytuację, że na dokumencie, który dostałem od mieszkańca Pabianic, bez namysłu napisałem: „zgoda”. I pismo to wróciło do mnie z uwagą, że najpierw musi się wypowiedzieć radca prawny. Tak, w urzędzie zderzyłem się z twardą rzeczywistością.
Na czym jeszcze połamał Pan zęby?
– Dbam o jakość uzębienia z pomocą bardzo dobrego gabinetu (śmiech). Ale tak poważnie, to dług po szpitalu. To ogromne pieniądze. Trwa to długo, ale jest duża szansa na oddłużenie dziś już nie szpitala, lecz miasta.
Odnosi się mocne wrażenie, że uwielbia Pan rządzić.
– Nie chciałbym, żeby Dychtator kazał, a reszta wykonywała. Wolę mieć współpracowników przekonanych do tego, co robią. Ale z niektórymi ludźmi nie idzie się dogadać. Wolę prosić niż kazać.
Rządy rozpoczął Pan od łez zwycięstwa. Czy często płakał Pan w ciągu następnych czterech lat?
– Praca w urzędzie, która jest dla mnie nowym doświadczeniem, sprawia mi ogromną satysfakcję. Gdy wracam do naszego miasta po urlopie i mijam przydrożną tabliczkę z napisem: „PABIANICE”, lecą mi łzy. Poważnie. Podczas słuchania hymnu polskiego też płyną mi łzy. Trochę inne, ale łzy.
Przez Pana płakali inni: zwolniony z pracy prezes szpitala, odwołany wiceprezydent, zwolniony dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury.
– Nim podjąłem te decyzje, mocno to przeżywałem. Ale powody zawsze były merytoryczne.
Czy za prezydentury dopadła Pana myśl: „Po co mi to było”?
– Nie! Jak przychodzi poniedziałek, też nie dopada mnie myśl: muszę iść do pracy. Nie ma czegoś takiego.
Obiecywał Pan zbudować pomnik dwukrotnej medalistce olimpijskiej Jadwidze Wajs–Marcinkiewicz. To miała być hala sportowa lub kompleks basenów. A dziś daje Pan alternatywę: hala albo obwodnica Pabianic?
– Tak. Gdy rozpoczynałem urzędowanie, dostałem do ręki projekt pięknej hali sportowej. Ale szybko wyszło na jaw, że nie spełnia on żadnych standardów i oczekiwań. Trzeba by było budować jeszcze jedną halę. Teraz natomiast musimy wybierać, czy budować halę czy fragment drogi. Ja wybieram fragment drogi. Bo drogę wartości 30 milionów złotych mogę zbudować za 5 milionów, resztę dostając z Unii Europejskiej. Natomiast budując halę wartości 30 milionów zł, dostalibyśmy z funduszy unijnych zaledwie 30 procent części sportowej obiektu. Mimo to dokumentację na halę będziemy robić. A potem poczekamy na pieniądze, bo w Pabianicach jest miejsce dla hali imienia pani Wajsówny. Będziemy szukać innej formy realizacji zadania. Na przykład Partnerstwo Publiczne Prywatne.
Zapowiadał Pan usuwanie barier utrudniających życie niepełnosprawnym. Po czterech latach do USC wciąż nie wjedzie się na wózku, do muzeum też nie.
– Jest kilka mieszkań, które przygotowaliśmy dla niepełnosprawnych. Proponowałem mieszkanie naszemu maratończykowi na wózku, bo on mieszka na którymś tam piętrze. A on mi mówi, że nie chce, że mu dobrze tam, gdzie mieszka. Obecnie w projektowanych budynkach są zaplanowane mieszkania dla osób niepełnosprawnych.
Pabianiczanie wybrali Pana jako niezależnego prezydenta. A Pan natychmiast wszedł w układy z PiS–em (wiceprezydent Dariusz Wypych), z blokiem Prawica Razem (wiceprezydent Jarosław Cichosz), a teraz z PO (wiceprezydent Małgorzata Biegajło). Bezpartyjność Dychty skończyła się klęską?
– A w jaki sposób mam wykazać niezależność? Pogniewać się na wszystkich? Był konkurs na wiceprezydentów. Wygrali go panowie Cichosz i Wypych. Gdyby wygrał mój szwagier z wojska, też by musiał zostać wiceprezydentem. Ja nie poszedłem ani do PiS–u, ani do innej partii i nie powiedziałem: „dajcie mi człowieka”. Może wyszło to w imię współpracy?
Czy drugi raz, za dwa miesiące, powalczy Pan o fotel prezydenta?
– Ja nie chciałbym walczyć. Swój program, swoje zasady tworzyłem przez trzydzieści lat pracy w tym mieście. Ja wiedziałem czego chcę, a ludzie obserwowali mnie, przyglądali się, jak to robię. I dokonali oceny. Niech wybiorą prezydenta.
Konkretnie: wystartuje Pan?
– Wystartuję. Idę w grupie Platformy Obywatelskiej.
Na ratuszu powiesił Pan skrzynkę na listy. Ile listów do niej wpada?
– Czasami przez trzy dni nie ma nic. A potem jest kilka w jeden dzień.
Donoszą?
– Tak. Nawet dziś dostałem taki, bez podpisu. Ten list też będzie rozpatrywany.
Rozwiązał Pan choć jeden problem ludzi, którzy piszą te listy?
– Ludzie piszą, bo zazwyczaj poszukują mieszkania, pracy… Biorę te listy do domu, czytam w spokoju i wieczorami dzwonię do tych ludzi. I dziwią się, że prezydent zajął się ich sprawą. Tak, są sprawy pozałatwiane. Nie zawsze istnieje możliwość załatwienia. Ponadto należy dokonać oceny ich prawdziwości.
Na początków rządu Dychty były cotygodniowe objazdy miasta. Kiedy ostatnio jechał Pan ulicami Piotra Skargi, Sobieskiego, Żytnią, Mokrą?
– A kiedy pani jechała ulicą Słowackiego, Mickiewicza? A ja tam byłem dziś. Jeżdżę nadal po mieście swoim samochodem, sprawdzając, co trzeba zrobić. Piszą mi ludzie w listach, że jadąc samochodem służbowym nie widzę problemów. Wyjaśniam, że jeżdżę własnym, bez przydziału na limit kilometrów.
Ksawerów i Dobroń miały pić naszą wodę. Piją?
– Mieszkańcy Chechła piją i włączają się na ulicy Podmiejskiej do naszej kanalizacji.
A w Dłutowie miał Pan stawiać wiaty na przystankach autobusowych. Stoją?
– O to niech się prezes MZK martwi.
W Urzędzie Miejskim pracuje dziś 190 urzędników. Gdy Pan obejmował rządy, było mniej, bo 171. A miało być oszczędnie…
– To moja forma walki z bezrobociem w mieście. Część tych ludzi przyszła z Powiatowego Urzędu Pracy. Dostajemy refundacje na ich stanowiska pracy.
Proszę nie zgrywać bohatera pracy. Bał się Pan zwolnić paru urzędników, o których powszechnie wiadomo, że do niczego się nie nadają, ale mają „plecy” partyjne lub kościelne?
– Proszę o nazwiska tych partyjnych i kościelnych. Zwalniam ludzi tylko z powodów merytorycznych, a kadencja jeszcze się nie skończyła.
Była wojna szumnie wydana psim kupom na chodnikach i trawnikach. Wygrał ją Pan?
– Wojna nie jest z psami, tylko z właścicielami zwierząt. Lepiej nie mówić, jak się skończyła! Jeszcze trzeba by walczyć z tymi, co palą na ulicy i pety rzucają. Nawet kobiety to robią.
Która klęska była najbardziej bolesna?
– Brak mieszkań. W bloku przy Sienkiewicza miało być 28, w starym szpitalu przy Szpitalnej miało być 26, a przy Mariańskiej – 28. Nie ma żadnego. Dlaczego? Bo nie mamy pieniędzy.
„Chcę i potrafię” – napisał Pan na plakatach wyborczych cztery lata temu. Że Pan chciał, nikt nie miał wątpliwości. Ale czy potrafił Pan rządzić Pabianicami?
– Ja nie dokonam takiej oceny. To muszą zrobić ci, którzy żyją w tym mieście. Mam pełną świadomość, że ludzie mogą być rozczarowani.
To był unik. A jako stary belfer, jaką szkolną ocenę wystawiłby Pan prezydentowi Dychcie po czterech latach jego rządów?
– Mogę dokonać tej oceny subiektywnie – jest to dobry.
A Pan jest mocno rozczarowany kadencją w ratuszu?
– Nie. Ale wiem, że nie wszyscy są zadowoleni. Bo od 7 grudnia 2006 roku zawsze były problemy finansowe. A to płaciliśmy za węgiel, a to za śmieci, a teraz długi za szpital. Cały czas nie mamy pieniędzy. Ale mam satysfakcję prywatną, bo w tym czasie rodzina nam się powiększyła. Mam wnuczki: Zosię, która jest córką Kasi, i Alę – córkę Marcina.
Komentarze do artykułu: Dychto po 46 miesiącach
Nasi internauci napisali 28 komentarzy
komentarz dodano: 2010-10-17 20:38:09
komentarz dodano: 2010-10-17 11:24:21
komentarz dodano: 2010-10-15 17:45:36
Poczta Polska S.A.
pilnie poszukuje kandydatów na stanowisko:
listonosz
( umowa na okres próbny )
etat: 0,5
Lutomiersk ul. Jana Pawła II 13 Urząd Pocztowy Lutomiersk
nr ref.: KW7/51/2010
Do zadań pracownika będzie należeć:
* obsługa klienta w zakresie doręczania przesyłek i przekazów zgodnie z planem obsługi rejonu
* kształtowanie pozytywnego wizerunku Poczty Polskiej S.A.
Poszukujemy kandydatów posiadających następujące kwalifikacje:
* wykształcenie zawodowe ( mile widziane średnie )
* znajomość technik standardów obsługi klienta
* komunikatywność
* samodzielność
* dokładność
* rzetelność
W zamian oferujemy:
* pracę w firmie z tradycjami
Inne oczekiwania:
* konieczność posiadania prawa jazdy kat. B i własnego samochodu
Osoby zainteresowane ofertą prosimy o przesłanie CV wraz z listem motywacyjnym do dnia: 2010-10-22 na adres:
Centrum Zarządzania Kadrami Wydział Zarządzania Kadrami w Łodzi Dział Rekrutacji i Rozwoju
Obywatelska 121/129
94-105 Łódź
lub e-mail:
[email protected]
tel.: 42 680-98-71
(w tytule e-maila proszę wpisać nazwę stanowiska i numer ref)
Uprzejmie informujemy, że skontaktujemy się tylko z wybranymi kandydatami.
Na CV prosimy o dopisanie następującego oświadczenia: Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych zawartych w mojej ofercie pracy dla potrze niezbędnych do realizacji rekrutacji zgodnie z Ustawą z dn. 29.08.1997r. o ochronie danych osobowych (t.jedn. Dz.U. z 2002r. Nr 101 poz. 926 z póź. zm.).
Dodam tylko,że to ogłoszenie nie jest żadnym żartem...Pozdrawiam.Jest duża szansa,że ktoś inny niż ja dostanie tą pracę.
komentarz dodano: 2010-10-15 13:48:30
Szpital miał być oddłużony na pod koniec 2009 roku. Rok już mija jak bank biznesplan ogladał. coć p. Kopacz nie bywa u nas ostatnio.
Jak dla mnie to przez te 4 lata nic się nie zmieniło w Pabianicach.
Jeśli nie zobaczę u żadnego kandydata jakiegoś konkretnego programu dla Pabianic na najbliższe 4 lata, to nie idę na wybory. Będą robić ze mnie przysłowiowego tata wariata. Prosze bardzo, niech jeden wpisze drogę, drugi halę, trzeci tramwaj, czwarty szpital, to ja sobie wybiorę z tego. Jak wygra opcja nie moja, to albo się dostosuję, albo wyjadę stąd. A tak - nie wiadomo. Obiecanki cacanki a póxniej trudności obiektywne wicie rozumicie, chciałem ale nie dali mi zrobić i takie tam.
A co do przedłużenia Świetlickiego to super pomysł ale nie dla Pabianiczan. W przyszlym roku bedzie obwodnica od północy. Po co ta droga ? Żeby na Bugaju rozjeżdżali ludzi ? Przy Smugowej zdaje się że fotoradar dawno zdjęty. Czekamy na następny śmiertelny wypadek ?
komentarz dodano: 2010-10-15 11:54:03
komentarz dodano: 2010-10-15 09:14:53
komentarz dodano: 2010-10-14 11:51:08
komentarz dodano: 2010-10-14 11:39:24
komentarz dodano: 2010-10-14 11:21:15
komentarz dodano: 2010-10-14 11:18:00
Jednak fakt pozyskiwania funduszy czy uratowanie szpitala mnie nie przekonuje. Dychto swoim zachowaniem i brakiem kultury odpycha potencjalnych inwestorów, bez których to miasto nie ma szans na rozwój. A promocji naszego miasta w żadnym kierunku, czy to biznesowym, czy turystycznym, kulturalnym, jakimkolwiek, jest totalny brak.
komentarz dodano: 2010-10-14 10:41:00
Nicoll, tak się składa, że uczyłem się w elektryku i wiem, że dobrze tą szkołą rządził, od strony nauczycielskiej (prowadzącego zajęcia) go nie znam.
Zawsze znajdą się niezadowoleni, dlatego należy zrobić rachunek co zrobił a czego nie udało mu się dokonać, z rozpatrzeniem dlaczego nie udało się, bo to że czegoś nie wykonał to nie znaczy, że nie chciał, czasem po prostu nie mógł (wymogi prawne, brak funduszy,...).
Mam nadzieję, że będzie kontynuował rządy w naszym mieście.
komentarz dodano: 2010-10-14 10:33:44
komentarz dodano: 2010-10-14 10:24:12
jest sponsor -> jest kasa -> jest masówka. Swoją drogą ostatnio nawet odkryłem na stronie konkurencyjnej gazety info. że mamy w P-cach agencje eventowa która to podobno robi imprezy cytuję: "Zajmujemy się zarówno organizacją kameralnych eventów dla centrów handlowych, jak i dużymi, plenerowymi imprezami dla tysięcy osób." Tylko jakoś nie widziałem tych imprez w naszym mieście. Więc gdyby działała współpraca między urzędem a tego typu agencjami myślę że by było więcej imprez masowych w naszym szarym jak [ekhm] mieście.
komentarz dodano: 2010-10-14 10:23:37
komentarz dodano: 2010-10-14 09:41:11
Kosztem uratowania jednego okrętu możemy stracić całą flotę. Nie tak postępuje dobry strateg. Na Dychto głosować nie będę, ponieważ po mimo jego zasług (a i wielu niepowodzeń) będąc osobą o tak niskiej kulturze nie powinno się reprezentować miasta.
Pozdrawiam
komentarz dodano: 2010-10-14 09:14:05
komentarz dodano: 2010-10-14 08:51:50
- ludzia są obiecane mieszkania sa odsyłani w kwitkiem
- głupi pomysł z tramwajem jeden wagon to udręka, rozwianie może było dobre w wakacje Przed otwarciem Ikee
- imprezy w plenerze zredukowane do 2 w roku
- jedyny plus to Szpital
to jest tylko moje zdanie...
komentarz dodano: 2010-10-14 01:49:23
komentarz dodano: 2010-10-14 00:09:03
Myślę że takie zbieranie ludzi odbywało się jeszcze za czasów PiS, SLD itd.
Podobno w Polsce jest bezrobocie ale jak ktoś szuka ludzi do pracy to nagle ich niema, jak to jest ?
komentarz dodano: 2010-10-14 00:06:10
Może dzięki Panu PO zyska większość w Radzie Miast i będziecie mogli jeszcze więcej rzeczy zrobić dla naszego miasta.
nicoll - masz prawo głosu w wyborach jak każdy.
komentarz dodano: 2010-10-13 23:26:44
komentarz dodano: 2010-10-13 19:36:34
komentarz dodano: 2010-10-13 19:32:07
komentarz dodano: 2010-10-13 19:14:47
komentarz dodano: 2010-10-13 18:28:12
No i pan Dychto uratował nasz Pabianicki szpital ,remontował drogi więc nie narzekajmy na niego bo wiadomo robi w mieście sporo na ile jest możliwe z kasą.
komentarz dodano: 2010-10-13 17:40:04
komentarz dodano: 2010-10-13 17:11:19
komentarz dodano: 2010-10-13 16:35:45