ad

- To wielki sukces – mówi Danuta Polewska, syndyk zakładów. - Udało się nam wynegocjować dobrą cenę i właściciel uruchomi produkcję. Frezerzy, tokarze znajdą zatrudnienie.
Została już podpisana przedwstępna umowa sprzedaży. Wpłynęła już zaliczka. Umowa ostateczna będzie podpisana, gdy firma przeleje całą kwotę.
- Nastąpi to około grudnia – zapowiada syndyk.
Fabryka Szlifierek "FUM-Pabianice" „poszedł” za 4 mln. zł. Taka kwota padła oficjalnie na sesji Rady Miejskiej.
 

***
Historia Fabryki Urządzeń Mechanicznych sięga 1906 roku, gdy ruszył warsztat Missbacha. Budowano w nim maszyny włókiennicze. Cztery lata później warsztat odkupił Waldemar Krusche. W 1914 r. w fabryce i odlewni pracowało 180 osób. Robili mechaniczne warsztaty tkackie, maszyny rolnicze, silniki naftowe. Podczas wojny produkowali dla przemysłu zbrojeniowego. We wrześniu 1944 r. Niemcy ewakuowali fabrykę do Freiwaldan w Sudetach Wschodnich. Po wojnie robiono tu widły, wałki do krosien, ostrzarki, polerki do narzędzi chirurgicznych i szlifierki. Te ostatnie były tak dobre, że w 1981 r. 90 proc. produkcji wysyłano do USA, Rosji (wtedy ZSRR), Szwajcarii, Anglii, Niemiec, Meksyku, Tajlandii, Turcji, Francji, Włoch, Australii. W 1987 r. pracowało tam 496 osób. Nasza fabryka słynęła w Polsce z najlepszych szlifierzy precyzyjnych. 5 lat później ogłosiła upadłość. Powód: recesja w branży i duża zmiana kursu dolara. Od 13 lat FUM walczy o przetrwanie. Nie powiodły się próby sprzedaży biurowca. W połowie 2006 r. roku spółka znów miała zysk - 1.400.000 zł. Bez opóźnień wypłaca pensje i odprowadza składki do ZUS-u oraz "skarbówki".