- Nie zanotowano u nas żadnych przypadków świńskiej grypy. Co więcej, nie mamy żadnych zgłoszeń dotyczących nawet grypy czy chorób grypopodobnych – wyjaśnia pracownik Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Pabianicach.
Jak podaje Polska Agencja Prasowa, w Polsce zarejestrowano już 193 przypadki grypy A/H1N1. W Polsce rejestruje się tygodniowo ok. 10 tys. zachorowań na grypę sezonową i infekcje grypopodobne, wywoływane przez ponad 200 różnych wirusów. Polskie zapasy leków antywirusowych, stosowanych w najcięższych przypadkach grypy, wystarczą do leczenia zaledwie trzech procent Polaków. Według Światowej Organizacji Zdrowia, zapasy powinny wystarczyć dla 20 proc. społeczeństwa. Co roku z powodu grypy sezonowej na świecie choruje do 1,5 mld osób, umiera - milion. W ostatnim sezonie w Polsce zaszczepiło się tylko 5,2 proc. populacji, czyli ok. 2 mln osób.
Mimo alarmujących wiadomości, nie szturmujemy jednak aptek i przychodni.
- Sytuacja wygląda podobnie jak zawsze o tej porze roku - uspokaja farmaceutka z apteki przy ul. Zamkowej 19. - Zmiana temperatury powietrza powoduje, że więcej osób, niż jeszcze kilka tygodni temu, skarży się na przeziębienia.
Potwierdzają to lekarze.
- Obserwujemy teraz sezonową, zwiększoną ilość zachorowań – mówi internista Jarosław Lesman, kierownik Przychodni Rejonowej nr 3 przy ul. Nawrockiego.
Każdego dnia doktor Lesman przyjmuje w swoim gabinecie około 35 przeziębionych.
- Grypę od zwykłego przeziębienia możemy odróżnić dość łatwo - mówi. - Charakteryzuje ją szybki początek i szybki koniec. Jesteśmy mocno osłabieni, apatyczni, mamy temperaturę i dreszcze.
Wirus grypy atakuje najczęściej w październiku i listopadzie oraz marcu i kwietniu. Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego Państwowego Zakładu Higieny wynika, że w całej Polsce od 23 do 31 października 2009 r. odnotowano 10 tys. 613 zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę. Od 16 do 22 października zachorowań i podejrzeń było ponad 7 tys. 727.
Pomimo, że epidemii nie ma, prawie we wszystkich pabianickich aptekach zabrakło masek, które mają ochronić przed wirusem.
- Nie mamy skąd ich sprowadzić. Maseczek zabrakło w hurtowniach. Wszystkie wysłano na Ukrainę, gdzie grypa zbiera swoje żniwo – mówi farmaceutka z apteki na Piaskach. - A ludzie przychodzą i o nie pytają.
Informacje potwierdza pani z apteki przy Brackiej 59.
- Ciągle próbujemy sprowadzić maski i szczepionki, ale nie mamy skąd. Jak tylko pojawią się w hurtowniach, na pewno od razu znajdą się też w aptekach – zapewnia farmaceutka.
W aptekach jest za to nowy lek przeciwgrypowy Tamiflu. Nie ma na niego chętnych, być może dlatego, że 10 kapsułek tego specyfiku kosztuje około 120 zł.
- Póki co, nikt jeszcze nie pytał o ten lek – mówi pracownica apteki przy ul. Grota-Roweckiego 18.
Bardziej zapobiegliwi, decydują się na szczepionki przeciwko grypie.
- W ciągłej sprzedaży są te sprzedawane na receptę, czyli Vaxigrip i Influvac – wyjaśnia farmaceutka z Zamkowej 19. – Ale zainteresowanie nimi jest minimalne.
Szczepić można się w każdym momencie od października do marca. Już po 5-7 dniach od szczepienia odporność naszego organizmu wzrasta.
- Najlepiej jednak zaszczepić się przed grypowym sezonem, czyli jeszcze pod koniec września – tłumaczy doktor Lesman. – Każdego roku grypa mutuje i właśnie w tym czasie izolowane są już nowe szczepy bakterii.
Zaszczepienie szczepionką przeciwko grypie w przychodni kosztuje 30 zł. Tyle zapłacimy w Eskulapie przy ul. Grobelnej.
- Jesienią zaszczepiliśmy już około 400 osób – wyjaśnia Wioletta Sikora, laryngolog i właścicielka przychodni. – Niestety, szczepionka już się kończy i czekamy na kolejną dostawę.
Wielu pabianiczan stawia na zapobieganie chorobie.
- Klienci kupują witaminę C, wapno i inne, wzmacniające odporność organizmu, specyfiki – mówi farmaceutka z apteki przy ul. Zamkowej.
Kiedy czujemy łamanie w kościach i ogólne osłabienie organizmu, najlepiej zostać w łóżku.
- Leczymy się herbatą z lipy, sokiem malinowym, aspiryną, panadolem – radzi doktor Sikora. - I obowiązkowo nie wychodzimy z łóżka.
- Polecam smalec gęsi. Można go pić lub smarować nim klatkę piersiową, plecy, szyję – mówi Milena Stawicka, właścicielka sklepu ze zdrową żywnością przy ulicy Orlej. – Do smalcu można dodać jakiś olejek udrażniający drogi oddechowe, np. olejek sosnowy, pichtowy, jodłowy, eukaliptusowy lub rozgrzewający olejek rycynowy.
1 łyżkę smalcu mieszamy z 1 łyżką miodu i rozpuszczamy w szklance mleka. Taką mieszankę wypijamy wieczorem.
- Rano wstajemy zdrowi, z oczyszczonymi drogami oddechowymi – dodaje Stawicka.
Nowością rodem z Australii jest picie miodu eukaliptusowego, który m. in. działa wykrztuśnie, jest pomocny przy kaszlu, łagodzi podrażnienia układu oddechowego, posiada działanie przeciwgruźlicze.
Nigdy nie zawodzi witamina C, ale jak radzi Stawicka, najlepiej stosować naturalną witaminę C, bez konserwantów. Poleca też witaminę C plus, która zawiera bioflanoidy, wydłużające jej działanie.
Jeśli choroba nie przechodzi, natychmiast powinnyśmy iść do lekarza.
- Lekarz przepisze leki antywirusowe, bo przy zwykłej grypie nie stosuje się antybiotyków – dodaje wyjaśnia doktor Sikora.
Nieleczona grypa może doprowadzić do niebezpiecznych powikłań, np. zapalenia oskrzeli, czy płuc. Wtedy antybiotyki są już konieczne.