Każda z wypraw ma dystans powyżej 100 kilometrów i trzeba mieć nie lada kondycję, by tyle „wykręcić”. Choć to wydarzenie otwarte (organizatorzy ogłaszają je na swoim fanpage'u facebookowym), nie każdy może wziąć w nim udział. Najpierw trzeba zmierzyć swoje siły nad zamiary.

Wycieczki są całodniowe, więc trasy (dość odległe) trzeba dobrze zaplanować. W typowaniu kierunków i przy okazji atrakcji turystycznych godnych obejrzenia, swój udział może mieć każdy z członków stowarzyszenia. A że osoby należące do niego są obeznane w tej tematyce, pomysłów nie brakuje.

- Każdy pomysł analizujemy w oparciu o zebrane materiały i jeśli spodoba się większości, zostaje zatwierdzony. Tak powstaje plan na kolejną, fajną wycieczkę – mówi Robert Manios, twórca Rowerowych Pabianic.

Ale to nie koniec planowania. Wszystko musi zmieścić się w ramach czasowych (powrót jest tego samego dnia). Członkowie grupy dość długo jeżdżą razem, są zgrani i mają swoje ustalone tempo. To 18-25 km/h.

- Nie osiągniemy wyznaczonego celu i po drodze mniej zobaczymy, jeśli pojedziemy wolniej. Stąd te wymagania. Poza tym, jeśli będziemy jechać dłużej, wszystkie bolączki będą nam się bardziej dawać we znaki – zapewnia.

Zamierzają zwiedzić 13 zamków w naszym województwie. Do tej pory Rowerowe Pabianice zawitały do Łęczycy, Besiekier (pow. łęczycki), Inowłodza (pow. tomaszowski), a w minioną niedzielę (19 lipca) do Uniejowa (pow. poddębicki). Cykliści pokonali na jednośladach wówczas 130 kilometrów. Przy okazji „zahaczyli” Zagrodę Młynarską i Ogród Zmysłów w Poddębicach. Wspomnieniami z tej wyprawy podzielili się z naszą redakcją.

- Mamy nadzieję, że zdążymy „zaliczyć” wszystkie zaplanowane miejsca. Wcześniej organizowaliśmy wyjazdy dwa razy w miesiącu, aktualnie raz. Kolejny kierunek jest na razie niespodzianką. Każda następna wyprawa będzie dłuższa od poprzednich – mówi tajemniczo Robert Manios.

Informacje o wydarzeniu i wszystkie wytyczne pojawiają się na facebooku tydzień przed wycieczką. Udało się nam jednak dowiedzieć, że jednym z kolejnych zamków na trasie Rowerowych Pabianic będzie...  Dawny dwór kapituły krakowskiej (aktualnie Muzeum Miasta Pabianic).  A pojadą tam „okrężną drogą”.

Kto może przyłączyć się do cyklu wypraw?

Teoretycznie każdy, ale... Te dalsze nie są dla zwykłego „Kowalskiego”, który na rower wsiada od czasu do czasu. Wiąże się z nimi duży wysiłek fizyczny.

- O ile mięśnie sobie poradzą, to największym problemem jest często zmęczenie i ból pośladków – tłumaczy Manios. - Dlatego dobra kondycja jest niezbędna. Jeżeli ktoś jest przygotowany, sprawdził się i jest pewny, że w określonym tempie uda mu się przejechać wyznaczony dystans, zapraszamy.

Dla tych, którzy lubią aktywnie spędzać czas jeżdżąc na rowerze, ale nie mają kondycji kolarza szosowego, Stowarzyszenie ma inną, lżejszą propozycję.

- Zapraszamy na „Niedzielne kręcenie”. Startujemy o godzinie 9.00. Trasy są proste, do 40 kilometrów. W przerwach można urządzić mały piknik – zachęca cyklista.