W Kauflandzie przy Grobelnej handlowcy dobrze sobie radzą – gdy zaczyna czegoś brakować, natychmiast dość szybko to z magazynu. Tak było w piątek z makaronem, mąką, kaszą i fasolą w puszkach, choć od czasu do czasu wybuchały awantury klientów o ostatnią paczkę „czterojajecznego”.

Hitem dnia były „chińskie zupki” (błyskawiczne) polskiej produkcji po 1 zł 39 gr sztuka. W markecie wystawiono cała paletę zupek. Dwie starsze klientki od razu zaniosły do kasy po dużym opakowaniu. inni brali po 10-15 woreczków. Ten produkt da się przechowywać przez wiele miesięcy.

Alkohol był, z wyjątkiem najtańszej wódki (po 19,90 zł), bo ta „wyparowała” z półek. Brakowało też najtańszego piwa.

Znikały odżywki dla dzieci, papier toaletowy i sosy do makaronu.

W Intermarche na Bugaju klientów było więcej niż zazwyczaj, ale mało które półki świeciły pustkami. Luźno robiło się półkach z twarogami, serami, pasztetami i konserwami. Warzyw i owoców było mnóstwo, mięsa – ile kto chciał.

W sklepach mięsnych wciąż dobrze sprzedaje się sucha kiełbasa, szynka w puszkach i mrożona wołowina – to najszybciej znika ze stoisk.

Jak wynika z ogólnopolskich badań w handlu, w ostatnich dniach bardzo wzrosła sprzedaż środków czystości: mydła o 66 proc., papieru toaletowego o 24 proc. Polacy kupowali więcej suchych produktów spożywczych: mąki (wzrost o 84 proc.), ryżu (95 proc.), makaronu (wzrost o 65 proc.). O 300 proc. wzrosła sprzedaż internetowa.

A TAK BYŁO DZIEŃ WCZEŚNIEJ: https://www.zyciepabianic.pl/informacje/pabianice/koronawirus-trwa-szturm-na-pabianickie-sklepy-pamso-oblezone-robimy-zakupy-za-200-300-zl-na-czarna-godzine.html