Pierwsze tablice zniknęły w nocy z czwartku na piątek. Złodziej ukradł przednią i tylną.

- Zgłosiłem to na policję - mówi poszkodowany. - Zmieniam tablice na nowe, żeby w przyszłości nie mieć kłopotów. Będzie to mnie kosztowało 169 złotych. Dostanę też nowy dowód rejestracyjny.

Taniej, bo 51 zł kosztuje wtórnik, ale dłużej się czeka.

Nocą z niedzieli na poniedziałek kolejne dwa auta na tym samym parkingu straciły tablice.

- Ktoś w okolicy chyba planuje kradzieże paliwa na trasie urlopu - uważa sąsiadka.

Zgłoszone policji numery skradzionych tablic rejestracyjnych trafiają do rejestru. Ktoś, kto z tymi tablicami będzie jechał przez Polskę, może spodziewać się zatrzymania przez policję drogową.