- Właśnie zwolniłem prezydenta Pabianic. To on nie wie, że takie imprezy urządza się w środę lub w czwartek? Wtedy nie pada. Przecież w Polsce pada tylko w weekendy - zaczął występ Jerzy Kryszak na Dniach Pabianic w parku Wolności. - Prezydenta trzeba natychmiast odwołać, jak nie wie, kiedy robi się imprezy.

Monolog Kryszaka rozbawił publiczność ukrytą pod parasolami. A może to rozbawiona do łez publiczność przegoniła chmury, bo gdy kończył występ, zaczęło świecić słońce. Po deszczu zostały tylko mokre parasole. A rozśmieszeni do granic możliwości pabianiczanie wycierali mokre od deszczu i od łez twarze.

Wtedy na scenę wszedł prezydent Zbigniew Dychto.

- Deszcz przestał padać, jak pan wszedł na scenę. Proponuję: Jerzy Kryszak prezydentem Pabianic. Może nie będzie lepiej, ale będzie śmieszniej - powiedział do Kryszaka.

Kryszak mu się zrewanżował: - Dziękuję za taką fuchę. Niech pan męczy się sam.

Z Pabianic odleciał helikopterem do... Sopotu, gdzie wystąpił z identycznym programem na Top Trendy.

Kabaret Jurki i Katarzyna Pisecka też rewelacyjnie nas rozśmieszali. Nad parkiem Wolności rozchodził się rechot i gromkie brawa.