Pod koniec września straż pożarna zaczęła wydawać gminom zapas jodku potasu dla mieszkańców. To akcja prewencyjna na wypadek skażenia radioaktywnego z powodu uderzenia pocisku w jedną z ukraińskich elektrowni jądrowych. Jodek potasu może uchronić nas przed zachorowaniem na nowotwór.

Do magazynów w Łódzkiem już w połowie sierpnia trafiło 3,5 mln tabletek jodku potasu. Zostały podzielone na powiaty i gminy, oraz odebrane przez powiatowe jednostki straży pożarnej, a strażacy wydawali je gminom. 3 października dotarły do Pabianic.

– Powiat pabianicki dostał około 157 tysięcy tabletek – poinformował Paweł Glapa z Wydziału Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego.

Jak się dowiedziało Życie Pabianic, na nasze miasto przypadło 80 tysięcy tabletek. Na razie zostały zmagazynowane w Pabianickim Centrum Medycznym.

– W razie potrzeby będą rozdysponowane do 27 punktów ich wydawania w mieście – usłyszeliśmy od pracownika wydziału Zarządzania Kryzysowego w UM.

Gdzie się mieszczą?

– W lokalach wyborczych, czyli w miejscach, gdzie zwykle chodzimy głosować – wyjaśnia pracownik wydziału. – To najlepsze lokalizacje. Mieszkańcy znają te miejsca, a my mamy gotowe listy mieszkańców przypisane do każdego z tych punktów.

Od momentu powstania zagrożenia jodek potasu ma być wydany w 24-40 godzin. Będzie też można pobrać tabletki dla rodziny czy sąsiadów. Ale nie wszyscy otrzymają tabletki jodku potasu. Jak stanowią obowiązujące obecnie przepisy, tabletki będą wydawane osobom do 60. roku życia. W punktach mają być też dostępne ulotki na temat dawkowania, bo to różni się – od ćwiartki tabletki dla niemowląt do dwóch dla dorosłych.

Wojna tocząca się za wschodnią granicą potrafi zmieniać charakter. Putin straszy bronią jądrową. Dlatego musimy być przygotowani i na taką ewentualność. Kiedy w 1986 roku elektrownia w Czarnobylu uległa awarii, nie byliśmy na to przygotowani, a na dodatek władze ukrywały fakt radioaktywnego skażenia powietrza. Wtedy na własną rękę szukaliśmy płynu Lugola czy tabletek jodku potasu. Co to daje?

W wyniku skażenia radioaktywnego w powietrzu pojawia się radioaktywny jod. Zostaje on pobrany przez naszą tarczycę i pozostaje w niej, co może po kilkunastu lub kilkudziesięciu latach wywołać nowotwór. Jodek potasu podany w uderzeniowej dawce - kilkaset razy większej niż normalna - zapobiega pobieraniu skażonego jodu. Dlatego ważne jest, by dostali go młodzi, u których zdąży rozwinąć się choroba.

Prof. Arkadiusz Zygmunt, wojewódzki konsultant endokrynologii uważa, że najważniejsze jest podanie tabletek kobietom w ciąży i małym dzieciom, później też nastolatkom i dorosłym do 40. roku życia. Dla osób powyżej 60. roku życia, jego zdaniem, wymiernego zysku z podania już nie będzie. Profesor podkreśla też, że branie jodku potasu „na wszelki wypadek” nie jest potrzebne, a nawet jest niekorzystne, zwłaszcza jeśli ktoś naraża się długo na duże dawki jodu.

Tabletek nie powinny brać osoby uczulone na jod i z ciężką nadczynnością tarczycy. Powinny one skonsultować się ze swoim lekarzem.

Tymczasem pabianiczanie, nie czekając na działania władz, na własną rękę szukają preparatów z jodem w aptekach. Farmaceuci mają dla nich złą wiadomość - jodek potasu jest dostępny tylko na receptę.