Najdroższy skuter zarejestrowany w Pabianicach to Vespa. O ikonę włoskiego stylu w kolorze seledynowym walczyło dwóch biznesmenów na balu charytatywnym w Pawelanie. Tak się licytowali, że skuter wart ok. 19.000 zł osiągnął niebotyczną cenę – 180.000 złotych. Wartości dodał mu fakt, że jest to nówka-sztuka i nie ma na licznika ani jednego kilometra. Dochód z licytacji poszedł na zakup specjalistycznego sprzętu dla Pabianickiego Centrum Endoskopii. Nowy właściciel vespy Jacek Jantoń już przerejestrował pojazd, ale zamierza go w przyszłym roku wystawić na kolejną licytację, bo on woli powozy konne.

***

Najstraszniejsza wiadomość: „Tata zabił siostrzyczkę”, zaalarmowała policję. 6-letnia dziewczynka aż 26 razy dzwoniła pod numer alarmowy 112, informując operatora o mrożących krew w żyłach działaniach swego rodzica. Tato miał też „zamordować koleżankę”. Policjanci w końcu odwiedzili dom rodzinny małej „donosicielki”. Okazało się, że dostała telefon do zabawy od babci, która się nią opiekowała. Babcia nie miała pojęcia, że z aparatu bez karty SIM można się dodzwonić pod 112.

***

Najtańszy obiad w życiu zjedli uczniowie pabianickich szkół, którzy odwiedzili posła Krzysztofa Haburę w robocie. 48 osób pojechało do Warszawy, a po zwiedzaniu parlamentu usiedli do obiadu w sejmowej restauracji. Za dwudaniowy obiad z kompotem zapłacili ok. 28 zł.

***

Najlepszym policjantem roku 2023 w Łódzkiem okazał się sierżant sztabowy Damian Jakiel, z pabianickiej komendy policji. Z płonącego domu sierżant wyciągnął przez okno dwie osoby. Nie zważał na niebezpieczeństwo. W budynku była butla z gazem, która w każdej chwili mogła wybuchnąć. Odwagę Jakiela doceniono w konkursie Najlepszy Policjant, Strażak Roku 2023. Policjant dostał dyplom i 1.800 zł nagrody.

***

Najgłupszym złodziejem okazał się 18-latek z Dobronia. Wracając z randki w Pabianicach, ukradł na dworcu PKP hulajnogę elektryczną, żeby nie wracać po nocy na piechotę. Następnego dnia zamierzał sprzedać pojazd. Policjanci mu to uniemożliwili. Hulajnoga wróciła do właściciela, a złodziejaszkowi grozi 5 lat za kratkami.

***

Najbardziej wątpliwej przydatności „prezentem” dla Pabianic okazał się przystanek kolejowy Pabianice Północne przy ul. Lutomierskiej. Za 14 milionów zł wybudowano dwa 150-metrowe perony, ławki, wiaty, informację pasażerską oraz oświetlenie. Jest też parking na 5 samochodów. Przystają na nim pociągi ŁKA na trasie Łódź-Sieradz. Pabianiczanie woleliby w tym miejscu bezkolizyjny przejazd drogowy, ale cóż: „darowanemu...”, itd.

***

Najbardziej spolegliwymi pabianiczanami okazali się strażnicy miejscy. Własnoręcznie sypią kopce z liści. Wykorzystują opadłe liście, by przed nastaniem mrozów stworzyć schrony dla jeży. Domków jest już 9.

***

Najdłuższą flagę w barwach narodowych Polski uszyli uczniowie Szkoły Podstawowej nr 14. Jedną o długości 10 metrów podarowali miastu. Flaga zawisła na ścianie SDH Trzy Korony. Druga flaga długości 40 i szerokości 3 metrów opasała ogrodzenie szkoły. Młodzież dokonała tego wyczynu z okazji Święta Niepodległości.

***

Najwięcej pieniędzy w ciągu ostatnich 16 lat kwestowania na odnowę zabytków pabianickich nekropolii zebrano w tym roku. Do puszek wolontariuszy wpadło ponad 25 tysięcy zł. Poprzedni rekord padł w 2018 roku, gdy wrzuciliśmy tam 21.783 zł. Jak dotąd, Zjednoczenie Pabianickie - organizator kwest - zebrał łącznie 325.678 zł. Za te pieniądze odnowiono 33 zabytkowe nagrobki.

***

Największą wpadkę zaliczył przemytnik narkotyków rodem z Pabianic. 50-latek wiózł w specjalnie przygotowanej ciężarówce 183 kg marihuany. Narkotyk wart był na czarnym rynku 8 milionów złotych. Ciężarówkę zatrzymali celnicy na pierwszym kilometrze po przekroczeniu zachodniej granicy Polski. Pabianiczanin przyznał się do winy. Wiedział, co robi i czym ryzykuje.

***

Najbardziej łatwowierna okazała się 35-letnia pabianiczanka, która dała omamić się oszustom. Podając się za policjantów i bankowców namówili ją na zaciągnięcie kredytu w banku i przelanie pieniędzy na podane przez nich konto. Kobieta myślała, że chroni swoje oszczędności. Musi teraz spłacić dług w wysokości 100 tysięcy złotych.

***

Najwięcej promili w organizmie miał 43-letni kierowca hyundaia. W alkomacie, którym badali go policjanci, zabrakło skali. Zatrzymała się na 4 prom. Pijanego kierowcę zatrzymali 18 października na ul. 20 Stycznia przed sklepem. Próbował wysiąść z auta. 43-latek ma zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi za „kierowanie po pijanemu” do 2025 roku.

***

Największą ruiną Pabianic jest budynek dawnego kina Mazur. Obiekt przy ul. św. Jana powoli sam się rozbiera. Ściany frontowe jeszcze się trzymają, zapadł się dach. Prawdziwy ogrom zniszczeń widać z lotu ptaka. Zapadający się przez lata dach, w końcu spadł na salę kinową. Przed ekranem leży kupa gruzu, na której wyrastają drzewa. Właściciel próbuje sprzedać nieruchomość. Ostatnia cena to 930 tys. zł.

***

Najdalej po naukę poleciała Ewa Lewandowska. Znana z zamiłowania do ceramiki radna powiatowa spędziła miesiąc w Japonii, gdzie pod okiem mistrza Kato Hiroshige poznawała stare techniki wyrobu garnków. Przy okazji pabianiczanka szkoliła się w nauce języka japońskiego.

***

Największą niesprawiedliwość ze strony władz miasta odczuł Maciej Łągiewczyk. Biznesmen twierdzi, że władze Pabianic „zagrabiły mu nieruchomość”, a dokładnie 100 m kwadratowych, przy głównej ulicy Zamkowej. Od 14 lat użytkują ten teren bez odszkodowania. Biznesmen dochodzi swego w sądzie.

***

Największa inwestycja w mieście – remont tramwajowy - zakończyła się wielkim balem. W piątek 1 września na Zamku podpisano akt zakończenia inwestycji, a w sobotę (2 września) pabianiczanie świętowali na odnowionej Zamkowej. Do miasta zjechały zabytkowe i współczesne tramwaje, przy ulicy ustawiono sceny, na których występowały zespoły muzyczne.

**

Najgłupiej tłumaczyła się ze swego stanu nietrzeźwości 23-letnia kierująca volkswagenem, która straciła panowanie nad autem i uderzyła w słupek. Twierdziła, że ponad 2 prom. w jej organizmie to wina zjedzonych cukierków z zawartością alkoholu. Ciekawe, czy sąd jej uwierzy, bo policjanci nie dali się przekonać.

***

Najlepiej pabianickim maturzystom poszedł egzamin z języka angielskiego. 96 procent absolwentów z I LO i 95 procent z II LO zdało w tym roku maturę. Do egzaminu dojrzałości przystąpiło 497 uczniów wszystkich szkół ponadpodstawowych w Pabianicach. Zdało 433.

***

Najdroższą terapię wartą 1 mln zł dostała pabianiczanka chora na nowotwór krwi. 68-letnia kobieta, leczona w centrum onkologii łódzkiego szpitala im. Kopernika, była pierwszą pacjentką, która skorzystała z innowacyjnej terapii CAR-T. Pobrane od pacjentki komórki układu odpornościowego zostały w szwajcarskim laboratorium tak zmodyfikowane, by zabijały komórki nowotworowe. Kobieta po 3 tygodniach wyszła do domu.

***

Największą frajdę z nauki ma 14-letni Aleksander Iwin z Ksawerowa. Olek jest tegorocznym laureatem kuratoryjnego konkursu z języka polskiego i hiszpańskiego. Chłopak uczył się sam. Przeszedł na edukację domową, bo czuł, że w szkole uczy się wolniej, albo rzeczy nieprzydatnych. W samotnej walce o wiedzę wspierają go rodzice. Zamierza pójść do liceum w Łodzi, gdzie można zdawać międzynarodową maturę.

****

Najwięcej kilometrów w 10 dni pokonał Przemek Antczak, pracownik Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Przebiegł 422 kilometry, czyli pięć „królewskich” dystansów. Podczas biegania pabianiczanin zbierał pieniądze na leczenie Milenki Malinowskiej i Miłosza Rybickiego.

***

Najdłuższą drogę do domu miał 47-letni mężczyzna. Policjanci zatrzymali go na S14 wieczorem, gdzie szedł poboczem. Tłumaczył, że idzie do domu na… Podkarpacie. Wypuścili go ze szpitala w Łodzi, a on nie miał pieniędzy na bilet do domu. Mundurowi zajęli się piechurem.

***

Najlepszy sposób na emeryturę ma Jerzy Byczkowski. Kupił jacht i wypłynął na szerokie wody Oceanu Atlantyckiego, zwiedza Wyspy Kanaryjskie. Do takiego sposobu na życie po pracy pana Jerzego przyczyniła się pandemia covid-19. Pabianiczanin po prostu uciekł przed wirusem na morze.

***

Niezwykłą metamorfozę przeszedł budynek hotelu Piemont przy ul. Kilińskiego. W hotelu i restauracji zadomowił się Kościół Chrystusowy Genesis. Odbywają się tu niedzielne nabożeństwa, a w tygodniu grupy wsparcia. Mury zostały te same, tylko złote litery mówią, że to kościół.

***
Największa salę koncertową w Pabianicach otwarto w lutym. Pawelana, tak się nazywa, pomieści pół tysiąca osób. Urządzono ją w odrestaurowanej przez Aflopa Nieruchomości siłowni energetycznej dawnej fabryki Krusche&Ender. Zachowano industrialny charakter wnętrza. Na inauguracyjny koncert zaproszono światowej sławy pianistę Leszka Możdżera. Wcześniej zagrał Big Band Fabryka Wełny.