Spotkanie ws. ACTA (czyli Anti-Counterfeiting Trade Agreement), która zdaniem wielu europejskich środowisk prawniczych i pozarządowych może prowadzić do ograniczenia wolności słowa w internecie, odbędzie się prawdopodobnie w najbliższy wtorek po posiedzeniu rady ministrów. Ma w nim uczestniczyć premier, minister kultury i dziedzictwa narodowego oraz minister spraw zagranicznych - jak podaje TVN24. W piątek minister Boni zwrócił się do premiera z prośbą o dyskusję na temat porozumienia, ponieważ jego zdaniem są pewne wątpliwości w tej sprawie. Zgłosiła je m.in. grupa Dialog, czyli forum wymiany opinii rządu z organizacjami społecznymi. Dalej czytamy na stronie TVN24: "Informacja o tym, że polski rząd popisze ACTA 26 stycznia w Tokio, pojawiła się dopiero w ten czwartek. Mimo tego, że Rada Ministrów na wniosek Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego wyraziła na to zgodę już 25 listopada ubiegłego roku. Stało się to jednak w tzw. trybie obiegowym. Resort kultury wysłał 2 dni przed końcem kadencji starego rządu dokument do innych resortów z prośbą o uwagi. Uwag – zapewne ze względu na zmianę ekipy rządowej - nie było. W związku z tym uchwałę przyjęto już w nowej kadencji. Zwykły obywatel łatwo nie mógł się o tym dowiedzieć – jak wskazują organizacje pozarządowe, dokumenty ws. ACTA na stronach ministerstwa kultury pojawiły się dopiero 2 dni temu."

 

Od kiedy słowo cenzura dobrze się ludziom kojarzy? W 20. wieku w Polsce cenzura była bardzo powszechna i była wielką zmorą. W USA FBI zamknęło tydzień temu największy na świecie serwis MegaUpload, bo użytkownicy trzymali sobie tam nielegalne pliki, ale ilu było tych, którzy trzymali swoje legalne dane? Zostały one bezpowrotnie utracone. Nie ucierpią tylko Ci, którzy coś kopiują nielegalnie, ale wszyscy. Poza tym zdjęcia w Internecie jest bardzo łatwo śledzić. Są specjalne serwisy dla fotografów, które pozwalają pilnować praw autorskich (rozpoznają zdjęcie autora nawet po fragmencie i wskazują miejsce). Teksty też łatwo śledzić, wystarczy wpisać tę frazę w Google i taka strona się pokaże. Wraz z ACTA nie będzie można kupować tańszych zamienników przez Internet, na przykład tuszów do drukarek, tylko dlatego, że nie będą markowe, a przez to tańsze. Internet działa w dużej mierze dzięki wolnemu oprogramowaniu, czyli tworzonemu przez pasjonatów za darmo do użytku społeczności, dzięki temu może się prężnie i szybko rozwijać. Czy naprawdę chcemy walki na patenty? ACTA spowalnia rozwój Internetu, a także nauki. Chodzi o NIEUMYŚLNE naruszanie czyjejś własności intelektualnej, a nie celowe, bo z celowym to się walczy od lat. To znaczy, że jeśli ktoś doda demotywator z czyimś zdjęciem, to następstwem jest zamknięcie CAŁYCH demotywatorów. Albo ISO HUNT, gdzie można ściągnąć niezależne produkcje filmowe lub darmowe seriale telewizyjne, zostanie zamknięte, bo listuje także nielegalne pliki, choć nie ono je umieszcza (tylko skanuje sieć P2P). Nawet jeśli to błaha sprawa dla niektórych, to warto zauważyć, że 26 stycznia ma się zacząć cenzura internetu. Trzeba uznać, że to dopiero początek. Internet jest jak wielki rynek, na którym ludzie sobie gadają, pisząc na przykład na forach internetowych. Internet istnieje już 20 lat i był wolny. Teraz przestaje. A taki krok zmieni przyszły świat, bo internet jest szalenie ważną częścią codziennego życia.