Przez dwa lata i pół roku pabianickim szpitalem zarządzało Starostwo. Organem założycielskim było od 1999 roku do 24 czerwca 2001 roku. Wtedy, zdaniem prezydenta Dychto, powstał dług w wysokości 11.197.548,70 zł. Takiej sumy od starosty Krzysztofa Habury domaga się prezydent przed sądem w Łodzi. Według Starostwa kwota ta jest dużo mniejsza - wynosi 4,2 mln zł.

W ubiegły czwartek Dychto i Habura po raz trzeci spotkali się w sądzie przy Placu Dąbrowskiego w Łodzi. Po poprzednich dwóch była iskierka nadziei na ugodę między nimi. Prezydent i starosta mieli się spotkać i porozmawiać. Nie doszło do tego.

– Spotkałem się z radnymi powiatowymi i rozmawiałem o tej sprawie. Radni nie są przeciwni, co do pomocy szpitalowi, jednak stanowczo wykluczyli możliwość zawarcia ugody – wyjaśnił Habura podczas piątkowej konferencji prasowej. – Twierdzą, że dopiero wyrok niezawisłego sądu otworzy pole do ewentualnego porozumienia.

Takie stanowisko przedstawił starosta na czwartkowej rozprawie sądowej. Wymienił też argument, jaki przytoczyli radni powiatowi: aspekt prawny. Radni zastanawiali się, czy powiat zgodnie z obowiązującym prawem w ogóle jest zobowiązany do zapłacenia roszczeń, o jakie występuje miasto. Radni mają wątpliwość co do poprawności wyliczeń zobowiązań zaciągniętych przez szpital w latach 1999-2001. Wyliczenia te nie obejmują pomocy publicznej otrzymanej przez gminę, która miała zmniejszyć, czy wręcz spowodować likwidację długów.

– Liczyli je biegli rewidenci na zlecenie miasta. Nie uwzględniono w nich faktu, że powiat przejął szpital z długiem w wysokości 2,7 mln zł – dodaje Habura.
Od końca 2006 roku (od czasu kiedy prezydentem miasta został Dychto) do momentu likwidacji SP SOZ w 2011 roku, zadłużenie wzrosło z 60 mln do 140 mln zł. To zdaniem starosty wynik nie tylko rolowania długów i narastania odsetek, ale także sposobu i jakości zarządzania szpitalem.
– Okazuje się, że teraz szpital przy zbliżonym zatrudnieniu nie generuje już strat - dodał.– Czy teraz, płacąc ugodę, mielibyśmy pokrywać publicznymi pieniędzmi efekty działania ludzi, którzy doprowadzili do takich olbrzymich strat? Przecież te pieniądze są potrzebne naszym dzieciom w domach dziecka, naszym seniorom w DPS-ach, naszej młodzieży w szkołach.

Kolejną rozprawę sąd wyznaczył na 31 lipca 2014 r.