Przez 6 godzin dziennie będzie "zamiatał" dno krytego basenu.
 
- Odkurzacz opuszczamy dopiero wtedy, gdy z pływalni wyjdą ostatni kąpiący się – informuje Marek Gralak, straszy ratownik z pabianickiej pływalni.
 
Przez ponad miesiąc nasz basen nie był sprzątany. Powód? Stary odkurzacz się zepsuł.
 
- Musieliśmy kupić nowy, bo naprawa starego kosztowałaby około 7.000 zł. Opłacało się kupić nowocześniejszy – mówi Piotr Adamski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
 
Odkurzacz może pracować w trzech trybach: przez 4, 6 i 8 godzin.
 
- W środku jest pojemnik na śmieci. Zazwyczaj jest pełen włosów i gum do żucia – dodaje Paweł Owczarz, ratownik.
 
Nowy kosztował 11.200 zł. Przyjechał dziś rano.
 
- Brak odkurzacza jeszcze przez kilka tygodni mógł doprowadzić do zanieczyszczenia wody i zamknięcia basenu przez sanepid – mówi wiceprezydent Grzegorz Mackiewicz. - Ratownicy od tygodni szczotkami zamiatali dno basenu i wyciągali tak zwane „koty”.