Pożar prawdopodobnie wywołali dwaj nastoletni chłopcy. Zatrzymali ich strażacy i oddali w ręce policji.
Spłonęło 15 hektarów trawy, bo gaszenie utrudniał porywisty wiatr. Do akcji włączyły się jednostki z całego powiatu, dlatego na zabezpieczenie miasta przyjechali strażacy z Łodzi.
To kolejny pożar traw w naszym powiecie. W weekend było kilkadziesiąt pożarów nieużytków, ale dużo mniejszych.
W środę o godz. 12.25 rozległy się dzwonki alarmowe w u strażaków. Płonęły łąki przy ul. Wodnej. Na miejsce pognały wszystkie wozy bojowe ze strażnicy przy ul. Kilińskiego. Do akcji ruszyli także strażacy ochotnicy z Rydzyn, Pawlikowic, Chechła, Woli Zaradzyńskiej, Dobronia, Pabianic. Do walki z żywiołem stanęło 14 jednostek - 80 strażaków.
– Początkowo paliło się na niewielkiej przestrzeni – mówi Szymon Giza ze straży pożarnej.
Gaszenie jednak utrudniał porywisty wiatr, który co rusz wzniecał nowe ogniska. Ogień zagrażał kilku domostwom.
- Na łąki podano pięć prądów wody w natarciu, a na domy jeden, w obronie – informuje Giza.
Ze strażnicy do pożaru pojechała cysterna z wodą. Wozy jeździły też do strażnicy przy Kilińskiego, by zatankować wodę.
Akcja trwała do godziny 15.30. Zużyto 25 metrów sześciennych wody.
– Na szczęście nikt nie ucierpiał – dodaje Giza.– Liczymy nasze straty w sprzęcie.
 Już wiadomo, że spłonęło 8 węży.

Czy juz wiadomo, kto podpalił łąkę- zapytaliśmy policjantów z sekcji do spraw nieletnich pabianickiej policji.
– W tej chwili nie możemy tego jednoznacznie stwierdzić – usłyszeliśmy w odpowiedzi. – Trwają czynnosci sprawdzające.