- W środę podpisałem umowę na założenie licznika gazu. Dzięki temu, gdy płomień znicza zgaśnie, nie będzie wyciekał gaz - poinformował Jarosław Cichosz, wiceprezydent Pabianic. - Trwało to długo, ale wreszcie się udało.

Od 7 lat radni miejscy dopominali się, by ograniczyć wydatki na gaz do znicza przy pomniku Legionisty. Cztery lata temu ten problem znów pojawił się podczas obrad Komisji Gospodarki Komunalnej.

- Nakazaliśmy prezydentowi wprowadzić oszczędności - mówił wtedy radny Andrzej Sauter.
Wtórowali mu pozostali radni. Dlaczego? Bo rocznie na gaz do znicza wydawaliśmy z kasy miejskiej 10.000 zł. Tak dużo, bo nie było ogranicznika, który blokowałby wypływ gazu, gdy zgaśnie płomień.

- Z wielkimi bólami, ale się udało - cieszy się Cichosz. - Teraz jest nawet taka możliwość, że znicz może się palić tylko podczas świąt państwowych i kościelnych.