W czwartek do Pabianic przyjechał Janusz Palikot, przewodniczący „Twojego Ruchu”.  Na początku spotkania przedstawił swój plan wyborczy. Było to pięć punktów, które według niego mają skutecznie przyczynić się do poprawienia sytuacji naszego kraju. W swoich planach główny nacisk położył na zwiększenie liczby miejsc pracy oraz poprawienie warunków wynagrodzenia dla pracowników. Tych pięć punktów to:

1. Firmy, które zatrudniają do 100 pracowników, powinny być zwolnione z podatku.

- Mała firma rodzinna nie płaci podatków, bo utrzymuje rodzinę i generuje wzrost gospodarczy, tworząc miejsca pracy. W Polsce małe firmy dają 80% miejsc pracy. To nie duże kopalnie, zakłady energetyczne i korporacje, to nie one tworzą te miejsca - mówił.

2. Producenci rolni sami powinni przerabiać surowce na produkty.

- Kto w święta nie jadł wiejskiej kiełbasy? Kto nie pił bimbru na jakimś weselu? A było to nielegalne. A przecież to wszystko może być legalne. Może być w sposób oficjalny sprzedawane za granicą - zaznaczał.

3. Obniżka cen energii. Zdaniem Palikota energia w Polsce jest za droga. Za przykład podał między innymi wyższą cenę gazu w Polsce, niż jest w Niemczech.

4. Brak planu gospodarczego. Kandydat na prezydenta mówił tu o planach gospodarczych, jakie mają inne państwa, dodając przy tym, że Polska nawet nie ma rocznego takiego planu.

- 1,5 biliona złotych leży na kontach ludzi, którzy tego nie inwestują. Te pieniądze mogłyby zapewnić ludziom nowe miejsca pracy. Są to jednak pieniądze nieużywane - podkreślał.

5. Odpowiedzialność urzędników. Tutaj Palikot podał za przykład nieuzasadnione egzekucje komornicze. Podkreślał, że urzędnik powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności i odpowiadać za swoje błędy. Zwrócił również uwagę na konieczność zmiany systemu płac dla urzędników.

Jak zamierza zrealizować swój plan, jeśli zostanie prezydentem?

- Prezydent nie musi być bierny. Prezydent jest w stanie zmusić każdy rząd do swojej decyzji. Ma władzę dzięki inicjatywie ustawodawczej oraz prawie veta - mówił Palikot. - Ja zamierzam korzystać z tych praw i stawiać warunki.

Przewodniczący „Twojego Ruchu” nie szczędził również słów na temat swoich konkurentów. Obecnego prezydenta określił jako „specjalistę od wąsów”.

- Czego Bronisław Komorowski dokonał w czasie swojej kadencji? Zgolił wąsy, to jego największe osiągnięcie - mówił.

Janusza Korwin-Mikkego określił mianem „przypadku medycznego”. Natomiast kandydatury Magdaleny Ogórek (SLD) nie chciał komentować.

- Wystarczy, że mąż tej pani kradnie widelce i garnki z firmy, którą zarządzał - stwierdził.

O kandydacie na prezydenta RP, który ostatnio również odwiedził nasze miasto, Andrzeju Dudzie (PiS) mówił krótko:

- Kto wie, kim jest ten człowiek? Ktoś zna jego jakieś sentencje? Napisał on jakąś książkę?

Następnie określił zwięźle swoją kandydaturę. W tej wypowiedzi odwołał się również do dziennikarzy, którzy jego zdaniem nie są przychylni jego osobie.

- Oni chcą, żeby Janusz Palikot się skończył. Im bardziej będą mnie zabijali i wkładali do trumny, tym szybciej ja zmartwychwstanę - spuentował.

Kandydat opowiedział się również za likwidacją ZUS-u i KRUS-u.

Na koniec przeanalizował swoje szanse w wyborach. Uznał, że istnieje duża szansa, że uda mu się wygrać wybory.

- Wszyscy są za mocno przekonani, że wybory wygra Bronisław Komorowski, dlatego nie jest możliwe, że wygra on w pierwszej turze. Ludzie są o to tak spokojni, że dostanie on 40% głosów - mówił.

Przewodniczący „Twojego Ruchu” widzi siebie w II turze wyborów. Czy jego prognozy się sprawdzą? Dowiemy się wiosną.