Na prace zastępcze kieruje sąd, nie mając innej możliwości wyegzekwowania kosztów sądowych, opłat za mandaty, kar grzywny i wyroków za jazdę pod wpływem alkoholu.

Tylko we wrześniu 7 skazanych osób przepracowało w Pabianicach, pod nadzorem strażników miejskich, 186 godzin.

Skazani sprzatają działki miejskie, łączniki z odpadów drobnych oraz usuwali darninę i zamiatali chodniki.

- Prace z nimi to stały punkt naszych działań, które generują kolejne oszczędności dla miasta – mówi Tomasz Makrocki, komendant Straży Miejskiej w Pabianicach. - Dzięki takim akcjom zaoszczędzone środki finansowe mogą zostać wykorzystane na najbardziej pilne potrzeby.

Wśród skazanych przeważają mężczyźni, ale panie też pracują.

- Każdemu przydzielamy zadanie i pilnujemy, żeby mieli co robić – wyjaśnia komendant. - U nas jest dużo miejskich działek, które wymagają sporego nakładu pracy, żeby jakoś wyglądać, trzeba zamiatać, sprzątać, zimą odśnieżać, kuć lód. Gdyby było więcej strażników, moglibyśmy więcej takich osób przyjąć.

Liczba godzin zależy od wysokości kary. Bywa, że jest to 140-200 godzin. Takie osoby pracują na rzecz miasta po dwa dni w tygodniu, po 7-8 godzin w zależności od tego, czy pracują zawodowo.