Przed godziną 6.00 rano strażacy dopiero zakończyli akcję gaśniczą w hurtowni farb i lakierów Budmax przy ul. Jutrzkowickiej. Pożar wybuchł  około godz. 1.30 w nocy. Zauważyli go strażacy ochotnicy wracający z akcji gaszenia pożaru pustostanu przy ul. Narutowicza.

Zobacz: Ulica Jutrzkowicka: płonie skład materiałowe budowlanych przy stadionie Włókniarza [FILM, ZDJĘCIA]

W akcji gaśniczej przy ul. Jutrzkowickiej brało udział 21 zastępów - około 70 ratowników. Byli ochotnicy z okolicznych miejscowości  i jednostki straży zawodowej z Pabianic i Łodzi.

Z Łodzi ściagnięto ogromną cysternę z 25 tonami wody do gaszenia szalejącego na powierzchni ok. 1.000 metrów kwadratowych ognia. Były też dwie drabiny oraz wóz z butlami z powietrzem dla pracujących w bardzo ciężkich warunkach strażaków.
Zadymienie było tak wielkie, że nie dało się oddychać bez aparatów ochrony dróg oddechowych.Akcja gaśnicza trwała około 7 godzin. Strażacy lali wodę z dwóch drabin na płonący budynek. Kiedy zawalił się dach zrezygnowali z tego. Było niebezpiecznie ze względu na warunki atmosferyczne, nadciągała burza z piorunami.

Jak nas ponformował st. kapitan Michał Kuśmirowski  z pabianickiej PSP, straty w pożarze oszacowano wstępnie na 5,7 mln zł. Nie są znane jeszcze przyczyny wybuchu pożaru.

W środę rano pracownicy firmy ze spalonego wnętrza wynosili ocalałe przedmioty  (m.in. długopisy). Nie chcieli rozmawiać o pożarze. Wszyscy są wstrząśnięci i przygnębieni.

W nocy pabianiczan w różnych częściach miasta budziły huki. Hałas słychać było nawet na drugim końcu Pabianic, tj. na osiedlu Piaski.

- Ale takiego pożaru to nigdy nie widziałem, to wyglądało jak tornado z ognia - mówi jeden z mieszkańców ul. Jutrzkowickiej, który obserwował nocną akcję.

Pożar hurtowni budowlanej Budmax przy ul. Jutrzkowickiej Życie Pabianic