Właśnie w środy do Pabianic zjeżdżają amatorzy podrasowanych aut, palenia gumy i kręcenia bączków na asfalcie. Od kilku tygodni spotykają się wieczorem na parkingu przy Carrefourze.
- Niech się spotykają. Nikomu to nie przeszkadza, zresztą fajnie, że mają pasje. Ale wyścigów na pabianickich ulicach nie będą urządzać – mówi aspirant Tomasz Wójcicki z pabianickiej drogówki.
W ostatnią środę z parkingu spod Carrefoura wyjechały dwie hondy. Zatrzymały się na ulicy Świetlickiego. Z jednej z nich wysiadł mężczyzna i stanął między autami. Dał sygnał i auta ruszyły z piskiem opon.
- A za nimi nieoznakowanym wozem jechałem ja – dodaje Wójcicki. - Jeden z kierowców zapłacił mandat 500 złotych, ten, który stał na środku jezdni,też 500 złotych, a drugi kierowca nie przyjął mandatu, więc skierowaliśmy wniosek do sądu – wyjaśnia policjant.
Jeden z kierowców miał 21 lat. Hondą przyjechał do nas z Łasku. Policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny auta za nieprawidłowe oświetlenie – miało czerwone kierunkowskazy i pomarańczowe pozycyjne.
Tego wieczora policjanci wystawili w sumie 9 mandatów wartości od 100 do 500 zł. Dostali je kierowcy z Łodzi, Łasku, Konstantynowa i Bełchatowa.
- Cieszy, że ani jednego mandatu nie dostał pabianiczanin – podsumowuje.
Co tydzień w każdą środę wieczorem po mieście krąży po kilka radiowozów. Rekordzista sprzed tygodnia powinien „zarobić” 60 punktów karnych. 22-letni kierowca dostał 19, bo wyprzedzał na pasach, na skrzyżowaniu, jeździł torowiskiem i wyprzedzał na Zamkowej z prawej kolumnę aut. Na dodatek jechał bez dowodu rejestracyjnego, który wcześniej zabrali mu policjanci. Drugi z rekordzistów dostał mandat 600 zł i 20 punktów karnych. Mandaty wystawiono wtedy 20 właścicielom podrasowanych aut.