Od kilku miesięcy ruch w Urzędzie Pracy jest większy. To za sprawą ustawy z 27 maja 2014 roku, która wprowadziła sporo zmian z działalności urzędów. Kiedyś bezrobotnych obsługiwały wszystkie stanowiska. Osoba trafiała więc raz do jednego doradcy, innym razem do drugiego. Teraz doradcy, których jest jedenastu, mają podzielonych podopiecznych. Każdy ma ich ok. 540.

- Dzięki temu opiekunowie mogą lepiej poznać klienta i ocenić, jakie ma potrzeby – tłumaczy Katarzyna Kaliska, koordynator zespołu pośrednictwa pracy i marketingu. - Pomoc stała się bardziej indywidualna.

Im więcej jest ofert pracy w urzędzie, tym częściej bezrobotni są wzywani. Ustawa uregulowała również minimalną liczbę wizyt petentów. Spotkanie z doradcą musi się odbyć minimum raz na dwa miesiące.

- Obecnie mamy dodatkowe pieniądze na aktywizację bezrobotnych. Są staże i dofinansowania dla pracodawców. Ruch w urzędzie jest więc większy niż zwykle – twierdzi Danuta Skwirowska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy.

Najczęściej do PUP przychodzą te osoby, które mają zawód poszukiwany na rynku pracy. Obecnie najwięcej ofert jest dla szwaczek i budowlańców.

Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu "Życia Pabianic".