Strażnicy miejscy od miesięcy poszukiwali właściciela nieruchomości, w której było kino.

– Stale dochodziły do nas skargi na bałagan przy kinie i w samym budynku – mówi Ireneusz Niedbała, zastępca komendanta Straży Miejskiej. – Nikt nie odbierał korespondencji i wezwań, które wysyłaliśmy właścicielowi.

Strażnikom w ustaleniu danych i adresu właściciela pomogła policja. Kino należy do Romki zameldowanej w Starogardzie Gdańskim.

W zeszłym tygodniu kobieta ta „wpadła” w ręce Straży Granicznej w Łodzi - na Lublinku. Tam dowiedziała się od funkcjonariuszy o wezwaniach do pabianickiej Straży Miejskiej i o tym, że od miesięcy „ścigana” jest za notoryczny bałagan na posesji przy ulicy św. Jana.

– Pouczono kobietę, jakie ma obowiązki jako właścicielka posiadłości – mówi Niedbała. – Podała ona również adres w Pabianicach przy ul. Warszawskiej, na który możemy przesłać wezwanie do stawienia się u nas.

Termin spotkania w komendzie został już wyznaczony, wezwanie wysłane. Jeżeli właścicielka kina nie stawi się w Straży Miejskiej, wniosek o jej ukaranie trafi do Sądu Rejonowego.

– Na podstawie zebranych materiałów, dokumentacji fotograficznej terenu i notatki od Straży Granicznej, sąd nie ma podstaw, by sprawę odrzucić – dodaje komendant Niedbała.

Wnętrze przedwojennej „Luny” i powojennego „Mazura” jest w opłakanym stanie. Boazeria powyrywana, kable i instalacje porozcinane, przeciekający dach. Został tylko ekran.
Mazur niszczeje od ponad 20 lat. Przed wojną należał do rodziny Śmiałkowskich, która odzyskała kino dopiero w 1996 roku. Od zakończenia wojny kino było w rękach państwa, które zabrało je prywatnym właścicielom.

W 2006 roku "Mazur" został wystawiony na sprzedaż. To miała być ostatnia szansa na „zmartwychwstanie” zrujnowanego zabytku. Ówczesna właścicielka kina, 91–letnia Stefania Masicka–Śmiałkowska, nie była w stanie opłacać z emerytury podatków od nieruchomości i ponosić ogromnych kosztów utrzymania ruiny. Kino kupili Romowie.

Zobacz zdjęcia kina.