Pieniądze przekazał Urząd Marszałkowski w Łodzi. Zakupiono za nie 23 nowe łóżka i szafeczki oraz defibrylator do domu przy ul. Łaskiej. Ponadto dokupiono pościele, koce, poduszki i kołdry oraz nowe ręczniki. Zrobiono też spory zapas rękawic jednorazowych.

- W dobie pandemii to jest nam najbardziej potrzebne. Co roku dostawaliśmy również pieniądze z Urzędu Wojewódzkiego i Narodowego Funduszu Zdrowia. W tym roku jeszcze na razie nic nie dostaliśmy, a dla nas każda pomoc jest na wagę złota. Szczególnie, że w czasie pandemii mamy mniej pensjonariuszy, a co za tym idzie dysponujemy mniejszymi środkami finansowymi – mówi Maria Chmielewska, dyrektorka Domu Pomocy Społecznej w Łodzi.

W obu domach, czyli tym przy ul. Wiejskiej i tym przy ul. Łaskiej, mieszka obecnie 186 osób. Miejsc jest 195. Pensjonariusze są wyszczepieni w niemalże 100 procentach. Przeciwko Covid-19 nie zaszczepiły się tylko 3 osoby (1 mieszkaniec z ul. Łaskiej i 2 mieszkańców z ul. Wiejskiej). Do grona pensjonariuszy dołączyła nowa osoba, która będzie zaszczepiona w najbliższym czasie.

Dzięki temu odwiedziny osób z zewnątrz są bezpieczniejsze.

- Na razie małymi kroczkami luzujemy obostrzenia wewnątrz domów. Odwiedzający, którzy nie są zaszczepieni mogą się spotykać z bliskimi w dystansie. Widzą się przez specjalnie przygotowaną siatkę przez którą można swobodnie rozmawiać. Nie ma możliwości przytulania się – dodaje Chmielewska. - Odwiedzający, którzy są podwójnie zaszczepieni, mogą w ograniczonym zakresie poruszać się po budynku.

Podopiecznym umożliwiono wyjście na urlop na okres świąteczny i na majówkę. Wychodne nie cieszyło się zbyt dużym powodzeniem. Na Wielkanoc do rodzin poszło zaledwie 10 osób, a w długi majowy weekend z urlopu skorzystały 3 osoby.

- Nie jest już tak rygorystycznie jak było wcześniej, ale też nie otwieramy naszych domów jeszcze na sto procent. Na razie nie ma takich decyzji ze strony wojewody łódzkiego, któremu podlegamy – tłumaczy dyrektorka DPS-ów.

Mieszkańcy domu przy ul. Łaskiej mogą korzystać z samochodu, który przewiezie ich do ogrodu otaczającego dom przy ul. Wiejskiej. Korzysta z tego ok. 7-8 osób dziennie.

- Jesteśmy w stanie przewieźć wszystkich, którzy będą tego chcieli. Okazuje się jednak, że mieszkańcy nie mają takich potrzeb – dodaje Maria Chmielewska. - Na otwarcie domów, czy na możliwość ich opuszczania czekają bardziej w sensie psychicznym, niż realnym.

Fala epidemii przeszła w Domu Pomocy Społecznej w Pabianicach na przełomie listopada i grudnia. Od momentu, w którym ostatni podopieczny został uznany za zdrowego, w DPS-ie nie było nowych przypadków zakażenia koronawirusem Covid-19.