Najwięcej sześciolatków poszło do pierwszej klasy w 2011 roku. Było ich 157. Udało się stworzyć dwie klasy złożone tylko z dzieci w wieku sześciu lat. Jedną w Szkole Podstawowej nr 8, drugą w „trójce”, w której było ich wtedy 42.

- Rodzice sami decydowali, czy chcą, aby ich dziecko uczęszczało do klasy złożonej tylko z sześciolatków, czy było w klasie mieszanej z siedmiolatkami – tłumaczy Marzena Majchrzak, wicedyrektorka w SP 3.

Rodzice oddali swoje dzieci o rok wcześniej do szkoły, bo Urząd Miejski prowadził szeroko zakrojoną kampanię, propagującą wcześniejsze rozpoczęcie edukacji. Nie był to jedyny powód. Rok później miała wejść reforma, zgodnie z którą wszystkie sześciolatki miały pójść do szkoły. Był to pomysł ówczesnej minister edukacji Katarzyny Hall.

- Rodzice obawiali się, że będziemy mieli do czynienia z tak zwanym podwójnym rocznikiem – tłumaczy Waldemar Boryń, naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu. – To ciągnęłoby się za nimi przez całą edukację, czyli trudniej byłoby dostać się do szkoły ponadgimnazjalnej czy na studia.

Reforma w życie nie weszła. Zaprzestano również kampanii propagujących edukację dzieci rok wcześniej. Jaki jest tego skutek? W 2012 roku w pabianickich szkołach zaczęło naukę około pięćdziesięciu dzieci. W obecnym roku szkolnym jest ich 46. W „trójce” jedynie ósemka.

- Miała być dwunastka, ale rodzice przemyśleli sprawę w trakcie wakacji i dzieci do szkoły od września nie posłali - dodaje wicedyrektorka Majchrzak.

Magdalena Necel zdecydowała, że jej córka, Ania pójdzie do szkoły jako sześciolatek. Sprawę dokładnie przemyślała.

- Zdecydowały względy finansowe. Miesięczny koszt przedszkola to 300 złotych co miesiąc, czyli nieco mniej niż wyprawka pierwszoklasisty. A później już nie płacisz czesnego co miesiąc – mówi. – Poza tym córka miała problemy z akceptacją w grupie przedszkolnej. Mieliśmy nadzieję, że zmiana otoczenia dobrze jej zrobi. Tak też poradziła nam psycholog.

Ania Necel jest zadowolona, bo zyskała nowe koleżanki.

- Widzę u niej ogromny postęp. To nie jest sześciolatka sprzed pół roku. Poszła do przodu z liczeniem i czytaniem – zauważyła mama.

 Dziewczynce nie przeszkadza nawet to, że jest nieco niższa od dzieci w klasie.

- Siedmiolatki szybciej biegają – opowiada Ania. – Uczymy się matematyki i głośno czytamy na dywanie. Tu nie widać tego, że jestem młodsza.

Zdania, co do wcześniejszego pójścia dzieci do szkoły, są jednak podzielone. Tym bardziej, że rodzice, którzy chcieli posłać pociechę do szkoły w wieku sześciu lat, zawsze mieli do tego prawo.

- W każdym roczniku jest kilkunastu uczniów młodszych. W przypadku tych dzieci rodzice widzieli, że nudzą się w przedszkolu i dlatego wysyłali je do szkoły wcześniej – mówi naczelnik Boryń.

W przyszłym roku szkolnym wyboru nie będą mieli rodzice sześciolatków urodzonych między styczniem i czerwcem. Oni pójdą do szkoły obligatoryjnie. Rodzice urodzonych między lipcem i grudniem będą mogli zdecydować, czy dziecko pójdzie do szkoły, czy zostanie jeszcze w przedszkolu. W 2015 roku edukację szkolną rozpoczną już wszystkie sześciolatki.

Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Życia Pabianic.