Ania dała list prezydentowi na Świątecznym Jarmarku na Starym Rynku. Tego dnia Zbigniew Dychto paradował w stroju mikołaja.
- List był podpisany, więc kazałem odszukać dziewczynkę - mówi prezydent. - Zaprosiłem ją do Urzędu Miejskiego w wigilijny poniedziałek.
Ania przyszła z tatą. Zostali zaproszeni do gabinetu prezydenta, gdzie Dychto wręczył Ani reklamówkę pełną słodyczy, orzechów i gadżetów.
Ania napisała w liście, że marzy o zabawce - telefonie komórkowym. Prezydent, który przez dziesiątki lat był nauczycielem, uznał, że to zbyt dziecinny prezent dla siedmiolatki i zabawki w formie telefonu komórkowego jej nie wręczył. Dziewczynka dostała książkę o Pabianicach.