W tym roku rajd zaczynał się w Pabianicach. Uczestnicy zebrali się przed Gimnazjum nr 3, gdzie mieściło się biuro imprezy. Wystartowali w piątkowy wieczór.

Ta edycja rajdu była rekordowa. Nigdy wcześniej w „Setce po łódzku” nie wystartowało tak wielu piechurów. Niektórzy przyjechali do nas z najdalszych części Polski. Byli uczestnicy z Warszawy, Lublina, Katowic, a nawet dwie reprezentantki Rumunii!

Ci, którzy chcieli sprawdzić swoją kondycję, stanęli przed trudnym zadaniem. Pogoda ich nie rozpieszczała. Wystartowali w deszczu. Uczestnicy musieli pokonać dwie 50-kilometrowe pętle. Szli przez Guzew, Dłutówek, Rydzyny do Pabianic. Do Gimnazjum nr 3 wrócili na krótki odpoczynek. O tym, jak było ciężko, świadczy fakt, że na półmetku zrezygnowała niemal 1/3 uczestników. Ci najwytrwalsi ruszyli dalej w kierunku Hermanowa, Drzewocin, Dłutówka, Huty Dłutowskiej, Rydzyn z powrotem do Pabianic.

Najszybciej dystans 100 km pokonał Michał Domostowicz. Zajęło mu to tylko 12 godzin i 50 minut. Szedł więc ze średnią prędkością 7,8 km/godz. Tym samym zwycięzca pobił dotychczasowy rekord rajdu. Ubiegłoroczny wynik na trasie 100 km na orientację też został przebity - przez Błażeja Skowrońskiego (13 godzin 45 minut).

Spośród tych, którzy pokonali tylko połowę dystansu, najszybszy był Tomasz Wilgocki (6 godzin 26 minut).

Dystans 100 km pokonały 23 osoby. Wszyscy uczestnicy przeszli razem 7.017 km.