Nasze koszykarki po rocznej przerwie wracają do ekstraklasy. Do rozegrania pozostały jeszcze mecze z Żyrardowianką (najbliższa sobota o 17.00 w Pabianicach), Widzewem w Łodzi (18 kwietnia, 17.00) i ostatni z SMS Łomianki (24 kwietnia, 17.00 w Pabianicach). Znając ambicję koszykarek i trenerów Pa-Co-Banku, jest wielce prawdopodobne, że wygramy wszystkie mecze w sezonie. Podobnie było 2 lata temu, gdy pabianiczanki wygrały 32 mecze z rzędu i awansowały do Ford Germaz ekstraklasy bez porażki. Wtedy była inna sytuacja. Wiadomo było, że będziemy grali w Pabianicach. Teraz to raczej niemożliwe.
Od nowego sezonu zmieniają się przepisy gry w kosza. Najistotniejszy dla nas przepis to przesunięcie linii rzutów za 3 punkty z 6,25 m na 6,75 m. W naszej hali, jeśli to zrobimy, to zetknie się ona prawie z linią boczną. Obecne wymiary boiska są na krawędzi dopuszczalności. Gdyby je poszerzyć, to będzie za mało miejsca między ścianami, a liniami bocznymi (nowy wymóg PLKK mówi o 2 metrach minimum). Sytuacja bez wyjścia, bo ściana naprzeciwko widowni, to ściana nośna i ruszyć jej się nie da. Pod widownią są stopy nośne, które kończą się na bandzie okalającej trybuny. Na domiar złego boisko powinno mieć 28 m długości, a ma niewiele ponad 26. Były już problemy z dopuszczeniem hali do Euroligi. Wtedy udało się to jakoś załatwić. Teraz, po zmianie przepisów, jest to niemożliwe. Wszystko wskazuje zatem na to, że dopóki w Pabianicach nie powstanie nowa hala, to trzeba będzie grać w innej. Tylko gdzie?.
I tu działacze PTK mają prawdziwy ból głowy. W niedalekim Ujeździe kosztem 15 mln zł powstała piękna hala. Tam, 3 maja, pabianiczanki na uroczystym otwarciu mają zagrać pokazowy mecz z Widzewem. Hala robi wrażenie. Zaplecze jest na wysokim poziomie. Tylko nie ma parkietu (to też wymóg PLKK). Podobnie w Kleszczowie. W Ksawerowie jest parkiet, ale miejsc dla publiczności jest za mało (min. 750 miejsc – wymóg PLKK). Trzeba by wstawić rozkładane trybuny. Być może jest to jakieś rozwiązanie. W niedalekim Rzgowie powstaje nowa hala. Ma być oddana do końca roku, ale ma 350 miejsc siedzących. W Łodzi w Atlas Arenie jest wszystko, co potrzeba. Jest tylko jeden problem. Kasa! Wynajęcie hali na 1 mecz to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Gdyby więc tam grały nasze koszykarki, to w klubowym budżecie trzeba by było zarezerwować co najmniej pół miliona złotych na sezon. Na to nas nie stać. Zgłoszenie hali do PLKK i jej weryfikacja mają potrwać do lipca. Czasu zatem niewiele. Gdzie będą grały nasze koszykarki i jak daleko będą musieli jeździć nasi kibice? Na odpowiedź zostają 3 miesiące.